Pisałem ostatnio jak to nieświadomie tworzę różne rymowane pierdoły podczas brzdękania na gitarze. Przypomniałem sobie wczoraj, że to nie jest jedyny moment, w którym budzi się we mnie dusza Adama Mickiewicza (pomijam sytuacje, w których świadomie i z własnej woli się ona budzi). Jeszcze jednym sposobem na wywołanie we mnie poetycznej duszy jest inna poetyczna dusza. Brzmi to dość romantycznie, ale jest zupełnie odwrotnie. Jak wiadomo najważniejsze w tworzeniu wszelakim jest natchnienie. Natchnienie i pomysł na to tworzenie, bo z samego natchnienia to sobie można co najwyżej powzdychać do zapachu macierzanki przy świetle księżyca. Czasem udaje mi się znaleźć to natchnienie na grupach dyskusyjnych. Zdarza się, że ktoś napisze jakiś wierszyk i wtedy (gdy temat jest ciekawy) czuję w sobie moc do odpisania podobnym wierszykiem. I tak też zdarzyło się wczoraj na pewnej dość dziwnej grupie dyskusyjnej. Nie, nie była to Bocznica.
Ostrzegam osoby bardzo wrażliwe, że to, co poniżej może się okazać zbyt ekstremalne. Osoby wrażliwe normalnie mogą spokojnie czytać.
Pojawił się więc na ww. wspomnianej grupie taki oto wierszyk:
W bajkowym miasteczku, nad rzeczką ze szkiełka
są domy jak złote i srebrne pudełka,
jest rynek i ratusz z kokardką z koronki
i most przystrojony w dzwoneczki i dzwonki
Są śmieszne uliczki, wieżyczki i schody
i wszyscy tu mają bajkowe przygody
Na co odpisałem:
I kiedy myśleli, że tak po wsze czasy
Ogórkiem z Żołądka przypłynęli kwasy
Autor nieco się wzburzył:
Wszystko potraficie zohydzić!
Lecz trysła wesołość w bajkowym miasteczku
bo razu pewnego po tym rzeczki szkiełku
przybyli jak zmory z złowrogiej krainy
pedofil, liberał i gej przeraźliwy
Nie było powodu żeby kończyć, więc pociągnąłem sprawę dalej:
Potłukli ze szkiełka rzeczki krętej wstążkę
Przynosząc do miasta zarazę, rzeżączkę
Kokardki z koronki urwali z ratusza
Bełt w stronę mieszkańców wystrzeliła kusza
A gej i liberał z minami ze stali
Wleźli na wieżyczkę i na nią nasrali
I pewnie akcja w miasteczku ciągnęłaby się dalej, ale pojawił się ktoś trzeci i sformułował morał:
Morał z tej historii jest prosty jak wół,
Wpuść geja do domu, to nasra pod stół.
Kurtyna.
Podziel się tym artykułem: