Co jakiś czas wrzucam tutaj słowa kluczowe po których użytkownicy Internetu trafili na mojego bloga (i zapewne po sekundzie z niego wyszli) i nic więcej. Pomyślałem, że od czasu do czasu mógłbym urządzać koncert życzeń i popisać o kilku wybranych rzeczach, które są u mnie poszukiwane. O ile będę w stanie, bo czasem taki kosmos jest tutaj poszukiwany, że szkoda gadać.
– „Edyta Herbuś nago”
Pani Edyta jest bezsprzecznym hitem w codziennych statystykach (choć ostatnio depcze Jej po piętach „Mandaryna nago”). Każdego dnia znajduję wyszukiwane przez miłośników tancerki słowa kluczowe. W przeróżnych (często niecenzuralnych) konfiguracjach i z użyciem każdej możliwej części ciała, którą chcieliby zobaczyć nago. Co ten Internet wyprawia z ludźmi. Leniuchy zaprzęgają do wyszukiwania Google zamiast próbować poderwać panią Edytę niech sama im pokaże to i owo. No, ale cóż zrobić, skoro jest tu poszukiwana, to odpowiadając na to zapotrzebowanie: oto dwa najbardziej nagie zdjęcia Edyty Herbuś jakie udało mi się znaleźć:
– „pochwa własnej roboty”
Wyszukiwanie powyższej nie jest zbytnio łatwe przy użyciu Google gdyż na pierwszym miejscu wyświetlona zostaje grzybica pochwy, a z pewnością nie tego szuka amator pochwy własnej roboty. Kto wie, może nawet zaczął rozglądać się za prywatną manufakturą, bo pochwa, której był właścicielem dorobiła się grzybicy… Uszczęśliwię więc poszukiwaczy pochwy własnej roboty i powiadomię ich łaskawie, że pochwa to z grubsza to samo co wagina, a tę już o wiele prościej znaleźć. Ot choćby rzeczywiście u mnie. O tutaj.
– „filmik jak dochodzi do zaplodnienia kobiety”
Służę uprzejmie: strona z filmikami. Dla tych, którzy po angielsku nie habla podpowiadam, że należy klikać w odnośniki opisane na taką modłę: „a cumshot deep inside her pussy”.
– „falujace cycki”
No cóż ja poradzę, że tylko w takich sprawach jestem uznawany za autorytet… Pewnie dlatego, że potrafię to znaleźć.
– „sposoby reklamowania zakladow fryzjerskich”
Można zapewne napisać cały elaborat, ale jako że mi się nie chce, to zarzucę tylko małym hintem. W końcu każda rada, nawet najdrobniejsza, może się przydać. Tak więc przechodząc do rzeczy: nie powiem Wam jak reklamować zakład fryzjerski, ale poradzę w jaki sposób, broń Boże, go NIE reklamować. Uwaga: nigdy, przenigdy nie próbujcie reklamować zakładu fryzjerskiego sloganem „golić frajera”. Gry słów obecnie są bardzo często wykorzystywane w reklamach, ale ta gra słów do reklamowania zakładu fryzjerskiego się NIE NADAJE!
– „porównanie faraon a prezydent”
To akurat jest proste. Mam kumpla, który ma ksywę Faraon. Oprócz tego ma coś około dwóch metrów wzrostu (nie wymyśliłem sobie tego, na wszystko są dowody!). Tym samym spokojnie można założyć, że różnica między faraonem a prezydentem wynosi dobrych kilkadziesiąt centymetrów.
Ciąg dalszy nastąpi z pewnością.
Podziel się tym artykułem: