To jeszcze jeden scenariusz końcówki. Tym razem drugiego sezonu.
„ANOTHER ONE OF THEM”
Z ROZJAŚNIENIA
PLENER. LAS. DZIEŃ
Na ułożonym pod drzewem posłaniu z mchu leży tajemnicza postać z długimi, białymi włosami i spiczastymi uszami ubrana w białą, powłóczystą szatę. To elf SID. Śpi. Nagle słychać zbliżający się odgłos wyrywanych z korzeniami drzew. Odgłos ten zbliża się, a po chwili tuż przed SIDEM przelatuje CZARNY DYM wyrywając następne drzewa. CZARNY DYM oddala się. Hałas budzi SIDA. SID wstaje i przeciąga się.
SID
Hej, dobra, wstałem. W górę usy kołki!
SID zaczyna rozglądać się dookoła.
SID (kontynuuje)
Zenek? Ciocia? Berta? Wujek Gzyb? Gdzie oni są? Ej wy tam! Pzegapicie mi mi mi migracje.
SID zaczyna orientować się w sytuacji i zrezygnowany opiera się o drzewo
SID (kont.)
Zostawili mnie! Co rok ta sama heca. Posli na Zachód beze mnie! Dlacego? Nikt mnie nie kocha. Nikogo już nie obchodzi dola elfa Sida.
SID bierze się w garść.
SID (kont.)
Dobra, jak nie to idę sam.
SID odchodzi.
WNĘTRZE. HATCH. DZIEŃ
Na fotelu siedzi CHARLIE. Gra na gitarze i śpiewa.
CHARLIE (śpiewa)
Słodką kąpiółkę śpiewaj o zmierzchu.
Co wszelkie błoto obmywa z wierzchu!
Kto nie chce śpiewać – z takim precz,
Gorąca woda to piękna rzecz!
Słodki deszcz, który pluszcze powoli,
I szmer potoku, co mknie wśród dolin,
Lecz nad oboma wciąż wiedzie prym
Gorącej wody para i dym!
Gdy nas pragnienie mocno przyparło,
Lać zimną wodę możemy w gardło,
Lecz lepsze piwo, gdy chce się pić,
Lub ciepłej wody po plecach nić!
Czysta jest woda, co w czas poranny
Strzela pod niebo snopem fontanny,
Ale nad słodki fontanny plusk
Milszy mi wody gorącej chlust!
La la la la la.
Nagle do pokoju wbiega zdyszana CLAIRE.
CLAIRE
Sam jesteś? Gdzie są wszyscy?
CHARLIE przestaje grać i zrywa się wystraszony.
CHARLIE
Aleś mnie wystraszyła… Gdzie są wszyscy? Jack i Locke wzięli linijkę i gdzieś poszli, Kate i Sawyer wspomnieli o jakimś czarnym koniu i poszli, a mnie zostawili do wciskania przycisku.
CLAIRE
Oo! I tak ci dużo powiedzieli!
CHARLIE
Stało się coś?
CLAIRE
W pułapkę Danielle znowu ktoś się złapał!
(tadam, tadam)
PLENER. LEŚNA POLANA. DZIEŃ
Złapany w siatkę przywiązaną do gałęzi wisi SID. Wierci się ze zbolałą miną.
SID
HEEJ!! POMOCY!! Jest tu kto? Coś mi się w tyłek wbiło!! POMOCY!!! Odetnijcie mnie! Nie mogę się rusyć!
Na polanę wbiegają CLAIRE i CHARLIE.
CLAIRE
Uff, jest jeszcze. Bałam się, że przetnie siatkę tymi spiczastymi uszami.
CHARLIE odcina siatkę, która wraz z zawartością spada na ziemię. Z siatki wygrzebuje się powoli SID staje obok i wkłada dłoń pod ubranie w celu zlokalizowania tego, co mu się wbiło w tyłek. Wyjmuje dłoń i spogląda na trzymaną w niej rzecz.
SID
SYSUNIA!!
SID odrzuca szyszkę na bok i spogląda na CLAIRE i CHARLIEGO. Zatrzymuje wzrok na CHARLIEM i ze zdumienia przeciera oczy. CHARLIE patrzy na SIDA i również jest zaskoczony. Przez dłuższą chwilę patrzą sobie w oczy.
SID
Merry??!!
CHARLIE
Sid??!!
(tadam, tadam)
WNĘTRZE. HATCH. DZIEŃ
Słychać odgłos alarmu. Do hatcha wbiega JACK.
JACK
Charlie! Co z tobą? Śpisz? Nie słyszysz alarmu?
JACK spogląda na zegar.
JACK (kont.)
O MÓJ BOŻE!!!
Zegar odlicza do zera. 03, 02, 01, 00
ZACIEMNIENIE
Podziel się tym artykułem: