×

Q O „LOST” (1)

Trochę się udzielam na forum o „Lost”, a jako że tam posty giną w lawinie innych wobec tego postanowiłem dawać przedruki tutaj, co by wszystko było w jednym miejscu i żebym potem mógł powiedzieć: „A nie mówiłem?!” 🙂

Dzisiaj część pierwsza:

Nikt z nas nie zna kilkudziesięcioletniej historii bunkra. Nie wiemy co się działo z nim na przestrzeni lat, nie wiemy kto w nim urzędował, nie wiemy czy służył przez te wszystkie lata do tylko jednego celu, czy może do kilku różnych. A co za tym idzie nie wiemy czy zawsze grodzie opuszczały się na parę sekund zaledwie. Możliwe, że był taki okres kiedy działały całkiem normalnie, na zasadzie futurystycznych drzwi.

*

Ciekawe jakim cudem Calvinowi udało się go [Desmonda] aż tak zastraszyć. Po pierwsze przybył z tego świata, w którym rzekomo była jakaś choroba, całkiem zdrowy, a po drugie widział, że Calvinowi jakoś nie przeszkadzało wychodzenie z bunkra w końcu sam po Desmonda wyszedł. Innymi słowy Desmond moim zdaniem solidnie zełgał w rozmowie z Jackiem, ew. mu się wszystko poprzestawiało we łbie z powodu tak długiego odosobnienia. Tak czy siak z tego co mówił ciężko coś sensownego wywnioskować, bo jedno drugiemu przeczy. Na włazie napis „kwarantanna”, a Calvin jakoś miał go w anusie i hasał po wyspie. Możliwe, że ten napis to pozostałość jakiegoś starego projektu Dharmy, który dawno został zastapiony innym projektem. Byłoby łatwiej gdyby była pewność czy na drugich drzwiach wyjściowych z bunkra też jest taki napis. Moim zdaniem nie ma.

*

[o Helen Locke’a]:

[ktoś: Potem Locke znalazł sobie jakąś pannę przez audiotele, która miała tak samo na imię.]Niekoniecznie. Mogło to być na zasadzie:
– Jak masz na imię?
– Na pierwsze sto dolarów, a na drugie jak chcesz.

[o nazwach bunkrów]:

Po prostu ładnie brzmią te nazwy i już. Zawsze to ładniej brzmi „Strzała”, „Płomień” etc. niż np. „Gumowiec”, „Zlewozmywak” etc. Oczywiście mogą w jakiś sposób oddawać ducha bunkrowego przeznaczenia, ale nie sądzę żeby zostały dobrane według jakiegoś wzoru. Wszak jak mawiał klasyk: „Amerykańskie imiona gówno znaczą”.

*

Pozostając w tym temacie, wydaje mi się również, że nie mają racji bytu wszelkie teorie mówiące o tym, że w wyjątkowych sytuacjach kod nalezy wstukać wcześniej. Głównym celem tego eksperymentu(?) jest jak się póki co wydaje jedno: co 108 minut należy wcisnąć guzik. Wszelkie odstępstwa (w stylu: „nie wciskać, gdy jest burza”, „nie wciskać, gdy z głośnika leci Shakin’ Stevens” etc.) od tej reguły są najlepszą drogą do zniechęcenia wyznaczonych do wciskania guzików ludzi. Automatycznie rodzą się w głowie pytania o sens takiej roboty skoro z jednej strony mówią im, że _zawsze_ trzeba wciskać guzik co 108 minut, a z drugiej strony mimo absolutnej konieczności tego wciskania są momenty w których należy go zaprzestać. Jedno zaprzecza drugiemu.

CDN niezależnie od tego czy tego chcecie czy nie 😉

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004