Ledwo co pisałem na temat zamieniania się w muchę, a tu już się okazało wczoraj w nocy, że mam nową koleżankę. Przyleciała tak koło północy i nigdzie się nie chciała ruszyć, tylko siedziała na monitorze i łaziła sobie po nim w tę i z powrotem zacierając „ręce”. Czasem latała sobie koło mnie i nie musze powiedzieć, że denerwowała mnie tym brzęczeniem. Najpierw zaatakowałem ją ręką, ale była szybsza. Potem zamachnąłem się na nią papuciem, ale nie chciałem jej rozdziabać na monitorze więc waliłem jak panienka 😉 a co za tym idzie średnio trafiałem. No, ale ze dwadzieścia podmuchów ją na pewno trafiło, a ona wracała i wracała i wracała. I tak do drugiej w nocy. Widać było, że coraz bardziej sfatygowana tym moim papuciem, ale z uporem maniaka wracała, tak, jak gdyby była wśród swoich. Może mi chciała coś powiedzieć? Może ją wytypowali do komitetu powitalnego? Ja nie chcę być muchą!
I w zasadzie nie wiem co się z nią stało, ale z samego rana zobaczyłem na monitorze czarną, zaschniętą plamę. Może to ona, ale nie pamiętam żebym ją trafił.
Podziel się tym artykułem: