Znalazłem jeszcze jeden przykład mojej poezji podprogowej 🙂 Oto on:
Robson jest najlepszym, moim przyjacielem
Obym więcej takich miał ja w swoim życiu,
Bo wtedy me życie będzie z jakimś celem,
Szczęśliwe niezmiernie, spędzane na piciu.
On to jest ten Robson kompanem do wódki
Najlepszym na świecie i pewnie w kosmosie
To z nim się najlepiej topi w wódce smutki
Oraz ją przegryza wędzonym łososiem.
Czasem się pożremy, że aż wióry lecą,
Hałas jest ogromny i dziwią się ludzie –
Usta nasze zdania wyzwiskami klecą.
Jednak rzadko. I znów siedzimy przy wódzie.
Zaś, gdy chcę pożyczyć jakiś film w divixie
Łatwo Go przekonać, aby mi pożyczył.
Aby Go pan Charon nie woził po Styksie
Modlę się co wieczór na mej nocnej pryczy.
Albo kiedy ściągnąć trzeba mi coś z sieci
Napiszę mu maila, a on mi odpowie –
Yes Sir! – no i ściąga wszystko tak jak leci
I nic za to nie chce! Nie mieści się w głowie!
Chciałbym podziękować tu za przyjaźń Jego
I Mu tak powiedzieć, że ja Go szanuję.
Ukrywać nie muszę wcale nigdzie tego.
Lubię i za Twoją przyjaźń Ci dziękuję.
Podziel się tym artykułem: