Z opowieści kumpla:
Kumple zrobili imprezę. Na drugi dzień długo dochodzili do siebie. Gości z dnia poprzedniego nie mogli sobie przypomnieć, ale w sukurs ruszyła im panna, która była przy tym obecna.
– … no i wtedy wyciągnąłeś z barku Whisky i…
– Whisky? No to stary mnie zabije!
– … potem Tomek poszedł do domu…
– Tomek tu był???
– … No a potem zaczęliście śpiewać!
– Jest źle. Sąsiedzi będą narzekać! A co śpiewaliśmy?
– Najpierw „sarnę”…
– To było do przewidzenia!
– … potem „hej, na hali”…
– Jak zwykle!
– … a potem zaśpiewałeś „rozszumiały się wierzby płaczące”.
– Przecież ja nie znam słów…
Podziel się tym artykułem: