Przypomniała mi się pewna rozmowa z moją polonistką w liceum:
N: Te, K***i, a ty nie dostałeś nic z wypracowania?
Q: Nieeee.
N: A ja pamiętam, że ci mierny postawiłam.
Q: Nieeee.
N: Pokaż zeszyt.
Q: Proszę bardzo.
N: No! Mierny jak byk!!!
W tym momencie roześmiałem się i mówię:
Q: A ja myślałem, że to skrót od „magister”.
Niewyraźnie pisała 🙂 Tak sobie myślę, że to była chyba „najprzyjemniejsza” mierna w mojej karierze szkolnej.
Podziel się tym artykułem: