×

PAN TADEUSZ 2 (12;13)

Autor: Greedo

Ruszyli więc raźno, wszyscy zwarci w hordę,
Aby Lucasowi wspólnie obić mordę.
Hejże na Lucasa! Tadzik wrzasnął srodze,
Lecz jego kamraci dawno byli w drodze.
Pobiegł więc za nimi z bosymi stopami,
Dogonił ich wreszcie – „Niech moc bedzie z nami!
Coście tacy szybcy i do zemsty skorzy?!
Zdążym dojść do celu zanim sen nas zmorzy!”

Lecz do wieczora kilka chwil bez mała,
Zrobili sto metrów i noc ich zastała.
Nie ujdą daleko przez otchłanie nocy,
Pomni zagrożenia „Ciemnej Strony Mocy”.
Prześpim się do rana wszyscy rzekli zgodnie,
Postawili straże, a z nimi pochodnie.
Tadzik sen miał twardy i niezbyt spokojny,
Cóż mu się śni? Jak nie Gwiezdne Wojny?

Autor: Quentin, czyli ja

A jednak nie wojny się Tadkowi śniły,
A śnił mu się problem dla niego wstydliwy.
Otóż od dni paru, albo jeszcze dłużej
Miał on erotyczne odchyły tak duże,
Że nawet i Zosia kochać z nim się bała,
Bo co on wymyśli nigdy nie wiedziała.
Raz ją trachnął pejczem, potem znowu kijem
Mówiąc że to lubi i dla tego żyje.
Owszem – tak twierdziła, nawet było miłe,
Gdy pejczem Tadeusz skroił czasem tyłek,
Ale gdy to robił często no i silnie
To już się przestała śmiać jemu przychylnie,
Ale jeśli mogła to się wykręcała
Z takiego to seksu – bo się bardzo bała.
Innym znowu razem do łóżka ją przykuł,
Lub się kazał drapać wprost to po języku.
Wpadł doń z wibratorem mówiąc takie słowa:
„Dzisiaj dwóch nas będzie, jesteśże gotowa?”
Przyszedł też wraz z Hrabią – kazał siąść mu z boku
I się im przyglądać. Milość była w toku,
A Hrabia się patrzył rozpraszając Zosię.
Mimo to Tadeusz miał to wszystko w nosie.
Bez takich brewerii nie mógł mieć spełnienia
Więc namawiał Zosię do ich to czynienia.
Pewnego wieczora miarka się przebrała,
Gdy w ubraniu damy jego to ujrzała.
Miał na sobie kieckę, usta pomalował
I w takim ubraniu w domu paradował.
Na włosy perukę blondwłosą zarzucił,
A pod nosem babskie przeboje był nucił.
Wtedy coś w niej pękło, w oczy mu rzuciła,
Że od teraz ważną rzecz postanowiła.
Otóż koniec z seksem dokąd się nie zmieni.
Przyrzekła na wszystko co swięte na Ziemi.
Śniąc to takie rzeczy obudził się z krzykiem
I nie mógł już zasnąć koszmaru wynikiem.
Zanim wszyscy wstali miał on czasu dużo
By przemyśleć rzeczy ważne przed podróżą.
Przyrzekł sobie w duchu, że gdy się to skończy
Prosto do psychiatry w podskokach podąży,
Aby ten go zbadał stawiając diagnozę
Co Tadeuszowi wreszcie dopomoże.

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004