Człowiek to dziwna bestia. Widzi, że nasi grają beznadziejnie, że nic nie idzie, nic nie jest poukładane, nikt nie umie kopnąć dobrze piłki i nagle trzy strzały na bramkę i już ten sam człowiek nie potrafi być obiektywny, już się cieszy jak głupi, już oklaskuje kolejne akcje nie mogąc się nadziwić, że piłka wędruje jak po sznurku.
Jakie są zatem pozytywy dzisiejszego meczu. Przede wszystkim wynik. Potem fakt, że Frankowskiego nikt już nie wygryzie ze składu, bo chłopak przy każdej bramce dołożył nogę, a grał ledwie pół godziny (Janas dziękuje pewnie teraz Bogu, że Tomek nie wsadził tej przewrotki, bo by go (Janasa) brukowce zeżarły razem ze skarpetkami). No i na koniec to, że zwyciężyła Drużyna, a nie Przypadek. Nie ma się co oszukiwać, to było spotkanie dwóch słabych drużyn, ale o stylu nikt za parę lat pamiętał nie będzie, zostanie tylko wynik.
Trzeba pracować z tym co mamy. Nie ma co więcej kombinować tylko zgrywać tą drużynę zawodników przeciętnych, ale wyrównanych. Podstawy są, a od tego zwykle się zaczyna. Nadal nie ma nikogo na lewą stronę obrony (uparcie będę twierdził, że Rząsa obrońcą nie jest), nie ma jednego, klasowego środkowego pomocnika, no i jakiś boczny też by się przydał. W przodzie jest ok, lepiej nie będzie. Janas dzisiaj nic nie zawalił personalnie i nikt nie powinien się go o nic czepiać. Wariant z Szymkowiakiem wydawał się sensowny i tylko przebieg meczu pokazał, że to nie przypadek, że od jakiegoś czasu Mirek nic nie gra ani w klubie, ani w reprezentacji. W zasadzie więcej miał fryzur niż dobrych zagrań w sezonie. A, że Frankowski nie grał od początku… Cóż, to już ostatni raz.
No, ale narzekam, a przecież wygraliśmy. Cieszę się bardzo i mam uśmiech na twarzy tak czy siak 🙂 Obiektywnie patrząc dobrze jeszcze nie jest, ale na pewno dużo lepiej niż za Bońka. A może być jeszcze lepiej. Dużo lepiej. Kalendarz nam sprzyja. Z tej mąki może być chleb.
A na koniec wisienka czyli bramki. Wszystkie trzy, stadiony świata. Roberto Carlos by pozazdrościł tego co się stało z piłką po strzale Krzynówka. Jest dobrze!
Podziel się tym artykułem: