×

[„HEAD OF STATE”]

Wyst.: Chris Rock i inni
Reż.: nie pamiętam
Ocena: mocne 4(6)

Chris Rock w roli młodego, czarnoskórego (dziwne gdyby było inaczej, to nie Michael Jackson w końcu) niedzielnego polityka przed którym otwiera się wielka szansa. Pozornie wielka szansa. Otóż w katastrofie lotniczej (czyżby lecieli MI-8) giną dwaj kandydaci na urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych. Nie jestem pewien czy obaj należą do jednej partii (no to wtedy byliby kandydatami na prezydenta i v-ce) tak czy siak jedno z ugrupowań politycznych staje przed koniecznością znalezienia innego kandydata. A czasu jest coraz mniej. Wybór pada na naszego poczciwego Chrisa. Dlaczego na niego? Ano najwyżej postawiony w hierarchii owej partii członek (nie znam się na polityce stąd te dziwne opisy 🙂 ) ma plan – te wybory partia przegra, aby przez czas kadencji nowego prezydenta wzmocnić się i wystartować z nową siłą w kolejnych wyborach. Jednym słowem nasz Chris staje w roli zwykłego mięsa armatniego. Szkopuł w tym, że to mięso armatnie ma ambicje.
Miejscami ostra satyra polityczna nie przekraczająca jednak ram mimo wszystko głupiej komedii. Tak sobie myślę, że określenie „satyra polityczna” w przypadku tego filmu jest mylące no ale jakby nie patrzeć tym właśnie jest ten film. Chris Rock jak to Chris Rock dużo gada, wiele robi zamieszania. Jest się z czego pośmiać choć myślę, że byłoby dużo lepiej gdyby postarano się zmniejszyć liczbę głupich żartów, bo jest ich trochę za dużo. A i bez tego byłoby śmiesznie. Paradoksalnie gdyby „Head of State” był nieco poważniejszy to byłby lepszy.
Tak czy owak nie spodziewałem się wiele po tym filmie, a tymczasem uśmiałem się momentami zdrowo, a to wystarczy żeby dobrze pisać o komedii. Bo po to jest komedia żeby się pośmiać. A tu jest z czego.
OCHRONA!!

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004