No i na koniec – bo o ile dobrze liczę to już ostatni film, jaki widziałem na WFF – zostawiłem sobie najlepszy film, jaki obejrzałem na festiwalu. Film, o którym – mam takie wrażenie – paradoksalnie napiszę najmniej. Nie wiem czemu. Z drugiej strony po co mam się rozpisywać? Skoro najlepszy to znaczy, że najlepszy i już. „Sąsiedzi Boga” to ...
Czytaj dalej »Archiwum tagów Warszawski Festiwal Filmowy 2012
WFF – Cały świat przed nią [The World Before Her]
Film z Salmanem Khanem i Sonu Soodem po prostu nie mógł być niedobry… Ustaliliśmy już w przypadku „Punku w Afryce„, że decydującą o powodzeniu filmu dokumentalnego jest ciekawa historia. Nie zawsze, ale przeważnie. Jeśli więc film dokumentalny opowiada dwie ciekawe historie, to już sukces musi być murowany. No i tak właśnie jest w przypadku „Cały świat…”, który na zasadzie kontrastu ...
Czytaj dalej »WFF – Córka [Дочь aka The Daughter]
Zwykle jestem zdania – dość dziwnego, jak większość moich zdań – że do kina nie ma co łazić na filmy kameralne, które równie dobrze wypadają na mniejszym ekranie bez dodatkowych „atrakcji” typu bawiący się komórkami sąsiedzi w rzędzie obok. Nie jest to oczywiście zdanie, którego się trzymam kurczowo, ale często decyzję pójścia do kina podejmuję po rozważeniu widowiskowości danego dzieła. ...
Czytaj dalej »WFF – Praktyczny przewodnik po Belgradzie ze śpiewem i łzami [Praktični vodič kroz Beograd sa pevanjem i plakanjem]
aka „Practical Guide to Belgrade with Singing and Crying” WOW, długi tytuł… Filmy składające się z kilku odrębnych nowelek są przeważnie fajne, a przynajmniej mają sporą szansę na to, że nie zanudzą widza kompletnie. Bo nawet jeśli jedna z nowelek jest denna, to w widzu budzi się nadzieja, że kolejna będzie lepsza. Z tego punktu widzenia lubię takie nowelkowe filmy ...
Czytaj dalej »WFF – To nie Kalifornia [This Ain’t California]
Mam ogromny problem z tym filmem. Zresztą problem z nim ma też jego reżyser, który – z tego co czytam – trochę motał zanim wprost odpowiedział dziennikarzom, że no dobra, może nie wszystkie materiały w tym filmie są archiwalne. Co moim skromnym zdaniem w dokumencie raczej nie powinno mieć miejsca. A już na pewno nie tak cichcem i po kryjomu. ...
Czytaj dalej »WFF – Martwy i szczęśliwy [El muerto y ser feliz]
W miarę mało słabych filmów sobie wybrałem z festiwalowego repertuaru – ten jest już ostatnim. Słabym filmem. Choć może „słaby film” to złe określenie w stosunku do niego. Bo słabe filmy to fimy źle nakręcone, nudne, nie mające niczego ciekawego do opowiedzenia – filmy, które zapomina się już w trakcie seansu. A w „Martwym i szczęśliwym” zdecydowanie „coś jest”. Nie ...
Czytaj dalej »WFF – Nic nas nie powstrzyma [Don`t Stop]
Festiwalowe zaległości pozostały duże, ale klimat do skrobania nie jest najlepszy. Wciąż nie wiadomo co z pierdziochem, co trochę za bardzo trywializuje takie rzeczy jak pisanie notek na bloga. No ale spróbujmy w Dwóch Słowach™ w miarę czasu i możliwości. Zaczynamy od naszych południowych sąsiadów i filmu, który najłatwiej przyrównać do naszego „Wszystko, co kocham„. Jest połowa lat 80. Dwóch ...
Czytaj dalej »WFF – Zabić czas [Killing Time]
Napisałem po seansie na Q-Fejsie, że 8 ale w tym +1 do 7 za dobre chęci. Minęło parę dni i myślę, że jednak samo 7, bo zdecydowanie nie był to tak dobry film, jak inne, którym postawiłem ósemkę. Rumuńska wariacja na temat filmów Quentina Tarantino. Już brzmi ciekawie, nie? No i rzeczywiście jest ciekawie, ale tylko do połowy filmu. Dwóch ...
Czytaj dalej »WFF – Kapitan z Nakary [The Captain of Nakara]
Sztuka streszczania fabuły filmów ginie w narodzie. Albo i nigdy nie ożyła… Jakby nie było – opis „Kapitana…” na stronie WFF jest niepowtarzalny. Opowiada cały film od początku do sceny na napisach końcowych. I trochę z powodu tego opisu wpakowałem siebie i Aśkę jak śliwkę w kompot, bo tego, co na końcu opisu spodziewałem się co najwyżej w 30 minucie ...
Czytaj dalej »WFF – Obóz 14 – Strefa totalnej kontroli [Camp 14 – Total Control Zone]
Pora trochę ponadrabiać zaległości. Oceny na bieżąco macie na Q-Fejsie, ale stanowczo brakuje dwóch słów o filmach™. I myślę, że wyjątkowo będą to dwa słowa… Pierwszy dzień festiwalu, pierwszy mój film na WFF ever. Niemiecki dokument o obozach pracy w Korei Północnej. Głównym bohaterem filmu jest urodzony w takim obozie chłopak, któremu po wielu latach niewoli udaje się zbiec. Opowiada ...
Czytaj dalej »