Obrodziło w ostatnich tygodniach filmami na naciąganą – mniej lub bardziej – Ósemkę. Dzisiaj o kolejnym z nich, tym z gatunku mniej naciąganych Ósemek. Recenzja filmu z oferty Netfliksa: Shimmer Lake.
O czym jest film Shimmer Lake
Andy Sikes (Rainn Wilson) budzi się w piwnicy swojego domu i nie jest w najlepszej formie. Sponiewierany, zmęczony życiem, śmierdzący. Wątpliwe, by spędził noc w swoim łóżku. Przemywa twarz zimną wodą, gdy nagle słyszy dochodzący z góry odgłos rozmowy. Właśnie przyszedł jego brat Zeke (Benjamin Walker). Zeke to miejscowy glina, który prowadzi śledztwo w sprawie napadu na bank, jaki miał miejsce kilka dni wcześniej we wtorek. Aktualnie jest piątek i kolejnym przystankiem na jego trasie jest dom mieszkającego nieopodal sędziego, a zarazem właściciela okradzionego banku. Zanim jednak tam dotrze, chce sprawdzić czy żona Andy’ego nie kontaktowała się ze swoim mężem, który jest podejrzany o wzięcie udziału w napadzie. Domownicy milczą, ale Zeke czuje, że robią to zbyt podejrzanie. Ma rację, ale gdy schodzi do piwnicy Andy’ego już nie ma. Buchnął samochód sąsiada i zwiał. Zeke rusza po swojego partnera Reeda (Adam Pally), który wkurza się, że choć jest gliną, będzie musiał siąść z tyłu niczym przestępca. Miejsce pasażera jest zajęte. Razem docierają na komisariat, z którego zabierają dwóch agentów FBI (Rob Corddry, Ron Livingstone). We czwórkę jadą do domu sędziego, a na miejscu zastają otwarte drzwi i trupa leżącego na podłodze w kałuży krwi. Sprawa robi się co raz bardziej podejrzana, a zanim zapadnie zmrok, w miasteczku dojdzie do kolejnego morderstwa.
Tak kończy się ten film.
Recenzja filmu Shimmer Lake
W poszukiwaniu nowych form wyrazu filmowcy sięgają po coraz to nowe sztuczki, by zapewnić swojemu filmowi choć trochę oryginalności. Oczywiście wszystko już było i trudno się spodziewać rewolucji, ale próbować warto, by nawet nie grzesząc oryginalnością, ale zaprezentować coś innego niż cała reszta. Tym czymś innym w przypadku netfiksowego filmu Shimmer Lake jest narracja odwrotna. Film zaczyna się od końca, a kończy początkiem. Próbowało już w ten sposób opowiadać historię nolanowe Memento (choć tam właściwie narracja szła w obie strony), wiele filmów zaczyna się od końca, by potem wrócić od początku, Gaspar Noe sieknął Nieodwracalne itd. Teraz z konstrukcją zmierzył się Oren Uziel, dla którego to reżyserski debiut. Wcześniej napisał scenariusze do 22 Jump Street i Freaks of Nature, a niedługo będzie można zobaczyć, w jakim kierunku pociągnął historię znaną z seryjki Cloverfield. Nazwisko to z pewnością warto zapamiętać, bo Shimmer Lake udowadnia, że Uziel ma swój własny wesoły styl, który w sensacyjnej historii owocuje filmem spod znaku Macona Blaira i kolegów. Tym dobrym, a nie tymi mniej dobrymi jak niedawna produkcja Netfliksa Small Crimes, która chciała dobrze, ale jej do końca nie wyszło.
Jest jednak mały problem z filmami takimi jak Shimmer Lake – dobrze nie wiedzieć, że lecą od końca do początku (bez kombinowania, najpierw jest piątek, potem czwartek, środa i wtorek). Problem to nie tylko dla widza, ale i dla recenzenta (lub kolesia/koleżanki, które skrobią o filmach), bo jeśli o tym nie wspomnieć, to o czym pisać? Sam bym Wam tego nie zdradzał, ale już w pierwszych słowach opisu filmu na Netfliksie macie to zajawione, więc nie ma powodu przemilczać sprawy. Aczkolwiek ja opisu nie czytałem, więc miałem zaskoczenie, że jest nielinearnie.
Podobnie jak w przypadku Pulp Fiction (wiem, wiem), całą robotę robi Shimmer Lake niechronologiczność. Film nie opowiada nie wiadomo, jakiej tam historii i gdyby ją opowiedzieć po kolei, machnęłoby się ręką i powiedziało, że tyle filmów to już było tysiące. No ale po kolei nie jest, więc nie ma tematu. Taka a nie inna forma została wykorzystana bardzo dobrze i pod koniec seansu wszystko ładnie się układa w spójną całość, a niektóre niby mimochodem rzucone uwagi nabierają sensu. Jest też finałowy twist, który jest wielce sympatyczny i nienachalny. Na pewno można domyślić się go wcześniej, ale to dobrze, że nikt tu nie silił się na nie wiadomo, jakie zaskoczenie.
Byłoby też niesprawiedliwe patrzeć na Shimmer Lake przez pryzmat tylko i wyłącznie niechronologiczności. Pomijając ją to również bardzo zgrabnie napisana czarna komedia kryminalna pełna humoru słownego i sytuacyjnego. Posiadająca chyba najbardziej uzasadnioną scenę sraczki w historii kina!
(2249)
Ocena Końcowa
8
wg Q-skali
Podsumowanie : Lokalny glina prowadzi śledztwo w sprawie napadu na miejscowy bank. Opowiedziana od końca do początku zgrabna czarna komedia kryminalna z najbardziej uzasadnioną sceną sraczki w historii kina.
Podziel się tym artykułem:
Ano, fajny film. Mniej naciagana ósemka niż zwykle. 😉 😉