×
24: Legacy 1x06. Recap

24: Legacy 1×06. Oglądamy na żywo

– Tak sobie myślę, właściwie zawsze myślałem, że te „wydarzenia rozgrywające się w czasie rzeczywistym” to fajnie brzmią, ale w rzeczywistości gdyby nie było tej informacji, to nikt by się nawet nie zorientował, że tak to właśnie jest. Może dlatego, że równocześnie rozwija się kilka różnych wątków i nie czuć tego czasu rzeczywistego jak np w. Nick of Time z Johnnym Deppem. Anyway, tak tylko mi się przypomniało, że nie od dzisiaj o tym rozmyślam :). Więcej, ten rzeczywisty czas często przeszkadza, bo 1. łatwo policzyć, że w tyle i tyle minut nikt by się nie przemieścił z punktu A do punktu B; 2. jak ktoś w połowie odcinka mówi, że za godzinę wydarzy się coś ciekawego, to widzowi przykro, bo wie, że będzie musiał czekać do następnego tygodnia; 3. pewnie by się jeszcze jakieś ale znalazło.

Fajna sztuczka ekranowa sztuczka, ale dużej różnicy nie robi. Jak to łatwo zrewolucjonizować telewizyjny serial.

24: Legacy 1×06. Recap (tak się to chyba nazywa :P)

– Co jest dziwne w tym nowym 24, a na co chyba nikt z twórców nie zwrócił uwagi, żeby jakoś to dopilnować, to że nikt do Erika nie powie coś w ten deseń: hej, zachowujesz się tak samo jak taki jeden Jack Bauer, który pracował w CTU parę lat temu. Właśnie Bauer bis opierdala Cartera i aż się prosi o taki dodatek. Bauer w końcu też zawsze wybierał niekonwencjonalne zagrania, z którymi nikt więcej się nie zgadzał, a które wyglądały na sabotaż.

– Kałowe nazwiska mają badguye. Nie potrafię serio traktować Jadalli i Amiry Dudajew.

– Co im szkodziło zostawić w CTU stare dzwonki telefonów? Fajne były! Almeida, pacz mi tru! Brakuje mi tego.

– Ciekawe, czy Rudy po raz trzeci pojawi się już tylko na samym końcu mieszając coś w menzurkach.

– Lepiej, teraz brat Amiry będzie grzebał przy menzurkach.

– A swoją drogą to rzeczywiście ciekawe, że poza jednym nawiązaniem do Edgara Stilesa w pierwszym odcinku, w odcinkach kolejnych zupełny brak takich nawiązań do starego 24. Wygląda jakby chcieli, ale potem się rozmyślili. Tym bardziej dziwne, że jedno nawiązanie się ostało.

– Dla osób, które czytają myślniki, a nie oglądają 24: Legacy OT. Wczoraj napisałem reckę filmu Headshot, którą warto przeczytać, żeby wiedzieć, dlaczego nie warto filmu Headshot oglądać :). A nieco mniejszy OT jest taki, że Major Dad w 24 przypomniał mi, że przedwczoraj zacząłem w końcu oglądać serial This Is Us i rzeczywiście jest zacny!

– Jakkolwiek Carter jest w miarę udokumentowanym badassem, który potrafi sobie radzić, to jednak zabieranie go na akcję CTU – mimo szczytnych powodów – to proszenie się o niepowodzenie. W końcu jedni i drudzy są zapewne zupełnie inaczej przeszkoleni i żadne machanie łapą z gatunku „ty zajmij się dwoma z prawej, ja okrążę trzech z lewej” tu nie pomoże. Tak przynajmniej mi się wydaje ;). A przynajmniej gdybym był członkiem elitarnego oddziału CTU to bym narzekał, że mi jakiegoś nooba dorzucają w ostatniej chwili. No ale ostatecznie oni nie są od gadania tylko od ginięcia.

– Wypuścili w końcu Rudego z laboratorium. Super! Szykuję się na jakąś niezłą komedię.

– Brat Amiry to profesjonalista. Od samego patrzenia na bezbarwną ciecz rozpoznał, że to mieszanina kwasu azotowego i alkoholu.

– Dziwnie brzmi w 24 narzekanie, że mogą kogoś zatrzymać tylko na 24 godziny. Niby krótko, a to przecież cały sezon serialu! 🙂

– Szybko im poszło załadowanie baryłek do półciężarówki. Jakieś 10 minut maks.

– Szkoda Rudego, zawsze się przydaje jakiś element komediowy. Inna sprawa, że większość 24: Legacy to taki trochę element komediowy.

– Znowu jacyś śmiechowi terroryści, ale czarnym maderfakerom dokopali. No i chyba bez Kreta z CTU© by tak szybko żony Cartera nie namierzyli. (PS. A nie, to chłopaki od Jadalli, myślałem, że jakiś Indyjski Front Wyzwolenia Narodowego oceniając po ich dowódcy z bródką).

– Szkoda, że ojciec Amiry po rozbujaniu krzesła nie przyrąbał głową w biurko i nie złamał sobie karku. Brzmię jak sadysta, ale to pierwsza myśl, jaka przeszła mi przez głowę, gdy zaczął się bujać. Nie powinna przechodzić w poważnym serialu.

– Rudy ze śrubokrętem w klacie – propsuję!

– O, zaintrygował mnie czeski/słowacki wątek!

czskoslovensko

– Ach ci terroryści. Planują wysadzenie w powietrze mostu domowo zrobioną bombą, ale nie pomyślą, żeby zablokować se telefon hasłem, żeby postronna osoba nie mogła z niego zadzwonić.

– Amira też niezła. Jedzie sobie z detonatorem na desce rozdzielczej, no bo w sumie po co go chować.

– Cholera, szkoda oficera Jenkinsa. Inna sprawa, że tak się to kończy, jak się nie poprawi strzałem w łeb. Wiadomo, nie mógł, ale po co go rozpraszali telefonem i po co obchodził półciężarówkę dookoła zamiast iść od razu do drzwi kierowcy i jakoś lepiej zająć się Amirą.

– Oby nie skończyło się tak, że sześć odcinków aktywowali jedną uśpioną komórkę, teraz sześć odcinków będą aktywowali drugą, potem trzecią…

– Uff, Jadalla też uważa, że byłby to zły pomysł.

– I po odcinku. W następnym Carter porwie zwolnionego technika okularnika od systemów komputerowych. No chyba, że ten dobrowolnie pojedzie, w końcu nie ma nic lepszego do roboty w CTU. Dobra wiadomość jest taka, że nie będzie trzeba kilku odcinków, żeby namierzyć kryjówkę Jadalli. Jadalla osobiście poda adres. Tylko przyjedź sam, Carter! Zauważę jeden podejrzany ruch i już po twojej żonie i bracie!

Podziel się tym artykułem:

4 komentarze

  1. Połowa sezonu za nami i trzeba powiedzieć, że jak jeszcze pierwsze dwa odcinki nawet dawały radę to niestety od 3 do 6 może źle nie jest, ale średnio po prostu. I to nawet nie wina nowego bohatera, bo do aktora i postaci nic nie mam, ale większość nowych postaci jest nijaka lub taka sobie (może poza Eowiną z Władcy Pierścieni). Problemem nowej serii jest to, że nie da się zwyczajnie nic nowego/ciekawego wymyślić jak w poprzednich sezonach, wszystko było już więc można się powtarzać jedynie, ale nawet powtórka z rozrywki jest jakaś taka bez emocji. Na dodatek nudno się w serialu robić zaczęło co chyba w najsłabszych sezonach 24 nie zdarzało się. A w ostatnim odcinku gdy fabuła ruszyła mocno do przodu to w sumie i tak odcinek po mnie spłynął zupełnie. A najlepsze że w najnowszej serii Homeland, który to sezon leci mniej więcej w tym samym czasie (dzień wcześniej jak 24),i jest w większości tworzona przez tą samą ekipę co kiedyś 24 godziny to pojawił się prawie taki sam wątek z samochodem i bombą, ale lepiej zrealizowany (tak na marginiesie to w Homeland nie było jeszcze słabego sezonu do tej pory, są serie lepsze i gorsze ale poniżej dobrego poziomu nie schodzi serial). Chyba jedynym fanem, któremu się podoba 24 Legacy to jest największy fan serialu czyli tłumacz michnik:-)

    Lepszym rozwiązaniem byłoby jakby w tej serii skupili się na bohaterach tych co już znają fani. Oczywiście ma się już w następnym odcinku pojawić Tony, ale odnoszę wrażenie, że nawet jak będzie do końca serii to jego postać nic ciekawego do serii nie wniesie (tak wnioskuję po trailerze 7 odcinka w którym wygląda, że pojawi się tak od czapy trochę i mam wrażenie, że to początkowo miał być Jack, ale aktor nie wrócił, więc dali Almeide). Chciałbym się mylić i później to odszczekam jak się mylę.

    Choć ja przed rozpoczęciem Legacy jak poinformowano o Almeidzie to miałem nadzieje, że Tony pojawi się by zamknąć jego wątek definitywnie (niekoniecznie uśmierceniem postaci) i marzyło mi się te,ż że jakoś połączą wątek Almeidy z Bauerem, np pojedzie do Rosji odbić Jacka a w finale serii w cameo pojawiłby się Kiefer na sekundę i koniec. Zresztą w krótkometrażówce, która ukazała się po poprzedniej miniserii udało się uciec Tony’emu z więzienia i to nie był przypadek, bo te krótkie odcinki zawsze były wprowadzeniem do nowych sezonów. Jestem pewien że planowali Tony’ego większą rolę w kolejnej serii i pewnie jakoś połączyć historie obu bohaterów, ale pewnie przez decyzję Kiefera plany się mocno zmieniły. Choć ja to dalej widzę w postaci takiej jak opisałem – jedzie Tony(nawet z Carterem) do Rosji po Jacka i na koniec sezonu widzimy jak odbili Jacka i koniec, a historia obu postaci ma ładne zakończenie. Lepsze takie niż takie otwarte zakończenie jak w 9 serii (zresztą już lepsze zakończenie serial miał w 8 serii).

  2. Z jednej strony wymyślić się nie da, ale mam też wrażenie, że nawet nie próbują. Mamy 24, damy zegar, podzielimy ekran, zrobimy akcję w czasie rzeczywistym i wystarczy, po co się męczyć. Legacy wygląda jak jakiś spin-off wciąż popularnej serii, a nie serial, który próbuje ożywić pomysł, który już się dawno wypalił. Spróbowali z Bauerem, wyszło porządnie ale tak sobie i na chłopski rozum, żeby to się teraz udało trzeba było zaatakować wszystkim co mają. A ci robią przeciętne byle co. Totalnie nielogiczne. Tak o widza nie powalczą.

    Michnika kojarzę jeszcze z Baueropedii zanim w ogóle zaczął tłumaczyć 24, była tam też moja dobra znajoma, wielka fanka 24 i Kefira przede wszystkim. Nawet ona chyba wymiękła przy okazji Legacy, no ale to w sumie zrozumiałe skoro bez Kefira. Tak czy siak dziwię się Michnikowi, może tak sobie wmawia, żeby mieć motywację do tłumaczenia :).

    Wydaje mi się, że za poważne to wszystko, przydałoby się trochę luzu i właśnie nawiązań do starego 24. A tak to powagą tylko zwiększają „komiczność” większości badgajów w tym sezonie. I męczą się bohaterowie, męczą się widzowie.

  3. Kojarzę Baueropedię, choć nie udzielałem się tam, tylko czytałem opinie o odcinkach i recki klasycznego 24, ale Michnika poza tłumaczeniami nie kojarzę. Trzeba mu jedno przyznać, to chyba najszybszy tłumacz z grupy hatak. Wszystkie seriale, nie tylko z tematyki takiej co uwielbia czyli sensacyjno-terrorystyczne typu Homeland, 24 robi najszybciej z tej grupy, ale rok temu nawet robił do dokumentu świetnego od BBC czyli 2 serii Planet Earth. Nie wiem jak on wyrabia się z tymi tłumaczeniami tak szybko, bo nie dość że w dzień emisji odcinka są już jego napisy, ale w godzinach góra popołudniowych. On chyba nie śpi w nocy tylko tłumaczy od razu jak leci w USA czyli gdzieś okolice 3 w nocy naszego czasu;-)

    A czytałem też opinię niedawno władz FOX i cały czas niezadowoleni są z oglądalności tak jak niezadowoleni z premiery byli mimo tego że widownia utrzymuje się na poziomie 6-8 milionów co dużo jak na ten serial jest (taką miał za emisji klasycznego 24), a w czasie Super Bowl pobił własny rekord serial . Ale widocznie po ponad 100milionowej widowni Super Bowl oczekiwali jeszcze większej widowni, tak sobie to tłumaczę narzekanie co do oglądalności.

  4. Teraz jest prościej z napisami, bo i angielskie są szybciej niż kiedyś i łatwiej je znaleźć. Oczywiście to w niczym nie umniejsza szybkości tłumaczenia, które przecież same się nie zrobi :). Dużo jednak też zależy od ilości linii i komplikacji języka, pod tym względem „24” nie jest jakiś wymagający.

    Na pewno nie śpi po nocach, coś o tym wiem :). Bywało, że napisy do PB miałem gotowe o 8-9 rano.

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004