×
dziewczyna w różowej sukience z wiertarką; recenzja filmu The Loved Ones

Recenzja filmu The Loved Ones, czyli Is it finger lickin’ good?

Jeśli chodzi o kobiety to nie ma żartów z PMS-em i balem maturalnym. Spróbuj je wtedy wkurzyć, a zobaczysz. Przed Wami recenzja filmu The Loved Ones.

Zaginiony film

Opowiem wam nieśmieszną i raczej mało ciekawą historię, która wiąże się z The Loved Ones. W końcu muszę przez pół recenzji pisać o czymś innym, bo co by to była za Q-recenzja. Z The Loved Ones po raz pierwszy spotkałem się tradycyjnie – oglądając trailer. Zaciekawił mnie, dostał QL-a, ale że nie istniała jeszcze lista Do Obejrzenia to tytułu filmu na niej nie zapisałem. I, jak łatwo się domyślić, zapomniałem o nim zupełnie. Jakiś czas potem przypomniałem sobie zwiastun filmu, w którym słodka dziewuszka i jej ojciec więżą jakiegoś przystojnego kawalera, ale za chiny nie mogłem go odnaleźć. Nawet wszystkie Prevuesy przejrzałem – bez skutku.

Xavier Samuel z rozwichrzonymi włosami

– Gdzie jest ten film?! Nie mogę go znaleźć! – recenzja filmu The Loved Ones.

I teraz będzie najmniej ciekawe: aż tu nagle zupełnym przypadkiem przeglądając reddita wpadłem wczoraj na The Loved Ones i, ojejku, to ten film. Muszę go obejrzeć! I obejrzałem.

O czym jest The Loved Ones

Bohaterem filmu Seana Byrne’a jest Brent (Xavier Samuel), chłopak z przeszłością. Jakiś czas temu kierując samochodem wjechał niefortunnie w drzewo zabijając swojego ojca, który siedział na fotelu pasażera. Wydarzenie to wywarło na psychice Brenta oczywiste piętno i wciąż nie przeszedł nad nim do porządku dziennego. Ale się stara. Ma fajną dziewczynę, psa, kumpla i na wyciągnięcie ręki koniec szkoły i bal maturalny. Ale ma też kolejny kłopot. Na tenże bal zaprasza go miejscowa cicha lipa, siostra bliźniaczka Carrie, Lola (Robin McLeavy), która podkochuje się w Brencie. Jednak Brent ma już swoje +1 i odmawia. Loli się to nie podoba i z pomocą swojego ojca postanawia uprowadzić Brenta i urządzić bal maturalny tylko dla czworga (plus matka) u siebie w domu.

I w końcu recenzja filmu The Loved Ones

No cóż, ideałem byłoby nic nie wiedzieć o The Loved Ones przed przystąpieniem do oglądania, bo to kolejny film z tego właśnie gatunku. Ale z drugiej strony nie wnosi specjalnie nic nowego do historii filmowych twistów, więc trochę wiedzy nie powinno przeszkodzić. Szczególnie że zwiastun mówi już właściwie wszystko. Lola jest pieprznięta, a Brent szybko zaczyna być torturowany. „Trzeba było kupić wiewiórkę” chciałoby się powiedzieć.

The Loved Ones jest naprawdę dobrym filmem, choć bardzo, bardzo się starałem, żeby polubić go jeszcze bardziej niż na Siódemkę. Nie zdołałem, ale nie zmienia to faktu, że wybija się na tle innych horrorowatych pierdół i powinien być kolejnym przykładem na teorię od horroru (właściwie to od torture porn (torture prom he he he), bo horroru to tu brak, jeśli brać pod uwagę występowanie zjawisk nadprzyrodzonych; The Loved Ones stąpa po tej niewidzialnej granicy między horrorem i thrillerem) do Hollywood. I w sumie jest… ale debiutujący tym filmem w Australii Sean Byrne czekał aż sześć lat na swój kolejny film. Zrobił go w tym roku już w Hollywoodzie i zbiera za The Devil’s Candy pozytywne recenzje.

zakrwawiona dziewczyna w różowej sukience z młotkiem; recenzja filmu The Loved Ones

Brent przez długi czas był przybity propozycją Loli – recenzja filmu The Loved Ones.

The Loved Ones nie jest filmem dla normalnego widza, bo to pokręcona i sadystyczna historia, na którą trzeba być przygotowanym. Nie przekracza żadnych granic obrzydliwości, ale odbiorca hitu tygodnia w TVN-ie na pewno by się podczas oglądania raz czy drugi skrzywił. Zaprawieni w boju widzowie nie powinni mieć żadnych problemów, a jedynie nieźle się bawić na tej posiadającej nostalgiczny klimat dojrzewania produkcji. Momentami ogląda się to jak przygody nastolatków z lat 60. niespodziewanie wepchniętych w otchłań krwawej przemocy. Widać wyraźnie inspirację Misery Kinga i prawdziwą historią Jeffreya Dahmera. Okraszoną naprawdę świetną muzyką wartą zakupu soundtracku.

Nie wszystko w The Loved Ones jest idealne. Przeszkadza zupełnie niepotrzebny w takim wymiarze minutowym wątek kumpla głównego bohatera i jego goth-laski, a także warto by było do roli Loli zatrudnić ciut brzydszą aktorkę. Choć nie jest to w zasadzie żaden zarzut, bo dość szybko się okazuje, ze wygląd Loli nie ma żadnego znaczenia. Niemniej jednak powinna być brzydsza :).

Robin McLeavy z wiertarką

– Złamałeś mi wiertło! – recenzja filmu The Loved Ones.

(1985)

Jeśli chodzi o kobiety to nie ma żartów z PMS-em i balem maturalnym. Spróbuj je wtedy wkurzyć, a zobaczysz. Przed Wami recenzja filmu The Loved Ones. Zaginiony film Opowiem wam nieśmieszną i raczej mało ciekawą historię, która wiąże się z The Loved Ones. W końcu muszę przez pół recenzji pisać o czymś innym, bo co by to była za Q-recenzja. Z The Loved Ones po raz pierwszy spotkałem się tradycyjnie - oglądając trailer. Zaciekawił mnie, dostał QL-a, ale że nie istniała jeszcze lista Do Obejrzenia to tytułu filmu na niej nie zapisałem. I, jak łatwo się domyślić, zapomniałem o nim…

Ocena Końcowa

7

wg Q-skali

Podsumowanie : Maturzysta zostaje więźniem dziewczyny, której zaproszenie na bal maturalny odrzucił. Pokręcona, krwawa i okraszona świetną muzyką historia.

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004