Prawdę powiedziawszy recenzuję ten film tylko dla fajnego głównego obrazka (ostatecznie z niego zrezygnowałem nie chcąc epatować) i niepowtarzalnych słów kluczowych. Choć przystępując do seansu miałem nadzieję na niezapomniane wrażenia, jakie tylko kino o zębach w pochwie może dać widzowi… Niestety, zawiodłem się.
Pod tajemniczym tytułem wpisu kryje się mit seksualny traktujący o pochwie pożerającej penisa, utożsamiający męskie lęki wobec kobiet (Wikipedia). Nie należy go przy okazji mylić z kompleksem kastracyjnym (#FunnyFact), choć reżyser Zębów [oryg. Teeth] zdawał się tym nie przejmować i nie skrył się za metaforą. Zatrzymał się jednak w połowie drogi między niczym nieskrępowaną zabawą, a poważnym podejściem do tematu, co w moim odczuciu okazało się błędem.
Bohaterką filmu Mitchella Lichtensteina jest słodka dziewuszka, zdeklarowana dziewica, która spędza swój czas między nie do końca normalnym domem, a uświadamianiem całego świata, jakimże to skarbem jest dziewictwo. Stroniąca od chłopców bohaterka pewnego dnia dokonuje niespodziewanego odkrycia. Otóż ku jej zdziwieniu okazuje się, że zęby w pochwie, które posiada, wcale nie są czymś normalnym, jak do tej pory sądziła. A problem jest podwójny, bo właśnie do życia budzi się jej seksualność.
Prawda, że brzmi fajnie? Temat dość świeży, w kinie obecny rzadko (właściwie poza świetnym Penetration Angst nic więcej mi do głowy nie przychodzi), łączący ze sobą nagość i krew, otwierający drogę do naprawdę zwariowanego kina z przymrużeniem oka. To nie, reżyser postanowił potraktować temat na poważnie, w związku z czym 2/3 tego filmu o _dziewczynie, która ma zęby w pochwie_ to właściwie dramat obyczajowy o dojrzewaniu.
I w sumie nie byłoby w tym niczego złego, gdyby produkcja nie przypominała od początku jedynie trochę lepszego filmu Tromy. To w połączeniu z moimi oczekiwaniami zaowocowało znudzeniem, bo ani reżyser nie miał dość talentu, żeby próbować potraktować temat poważnie, ani nie dostałem tego, czego bym się spodziewał po trochę lepszym filmie Tromy. A gdy się w końcu na to drugie doczekałem, było już za późno, żeby uratować Zęby w moich oczach.
Dlatego jeśli już bardzo chcecie pogłębić tematykę zębów w pochwie to gorąco polecam Penetration Angst. Zęby zaś nadają się jedynie chyba tylko po to, żeby chwalić się w towarzystwie, że widziało się taki poryty film o takiej lasce, co to nie uwierzycie co miała tam, no wiecie, gdzie!
(1907)
Czas na ocenę:
Ocena: 5
5
wg Q-skali
Podsumowanie: W młodej dziewczynie, posiadaczce zębów w pochwie, budzi się seksualność. Nie takie fajne, jak wynikałoby z poprzedniego zdania.
Ej, mam wrażenie że już kiedyś robiłeś reckę tego filmu.
Mam z wiekiem coraz gorszą pamięć, ale chyba nie aż tak, żeby zapomnieć, że oglądałem już jakiś film, a potem napisałem reckę… Aczkolwiek zupełnie nie wykluczam ;).