DZIEŃ PIĄTY Moją relację z dnia piątego zacznijmy od występu znanej nam już „pechoboistki” Pauliny Barzyckiej, która jak już mówiłem zasługuje za swój występ na olimpiadzie na duże brawa, ale nie sposób się jednak oprzeć wrażeniu, że pech ją prześladował również. Pech sportowy, pech zrozumiały, ale wciąż pech. Otóż Paulinka wystartowała w eliminacjach 100 m. stylem dowolnym. I byłaby pewnie ...
Czytaj dalej »