Dzisiaj o 23:15 na Polsacie „Człowiek w ogniu”. Ja będę oglądał, a Wy? Też możecie.
Wystarczającą zachętą do obejrzenia tego filmu jest dla mnie jego remake wyreżyserowany parę lat temu przez Tony’ego Scotta. Wciąż uważam go za jeden z najlepszych filmów sensacyjnych ostatnich lat i z miłą chęcią do niego wracam. A że oryginału jeszcze nie widziałem, to dzisiaj będzie świetna okazja, żeby to nadrobić i przekonać się czy tak jak w większości przypadków oryginał okazał się lepszy od remake’u. Jakoś w tym przypadku w to wątpię, ale bardzo bym chciał, żeby tak było.
Rzut oka na fabułę, bezczelnie przekopiowaną z serwisu teleman.pl, który pewnie też ją skądś kopiował:
Creasy (Scott Glenn), świetnie wyszkolony agent, weteran wojny w Wietnamie, po silnym załamaniu nerwowym rezygnuje ze służby. Wkrótce potem wyjeżdża do Włoch, do swego przyjaciela Davida (Joe Pesci). Ten załatwia mu posadę ochroniarza w rodzinie zamożnego przemysłowca, Ettore Balletta. Od tej pory mężczyzna czuwa nad bezpieczeństwem dwunastoletniej córki pracodawców – Samanthy (Jade Malle), z którą po pewnym czasie serdecznie się zaprzyjaźnia. Pewnego dnia kilku uzbrojonych bandytów otacza stojący na światłach samochód Creasy’ego, w którym znajduje się także jego podopieczna. Dziewczynka zostaje uprowadzona, mimo iż ochroniarz zabija jednego z napastników. Ciężko ranny Creasy trafia do szpitala. Tymczasem porywacze żądają miliona dolarów. Agent potajemnie opuszcza szpital, by ratować Samanthę…
reżyseria: Elie Chouraqui · scenariusz: A.J. Quinnell, Elie Chouraqui · aktorzy: Scott Glenn (Creasy), Jade Malle (Sam), Joe Pesci (David), Brooke Adams (Jane), Jonathan Pryce (Michael), Paul Shenar (Ettore), Danny Aiello (Conti), Laura Morante (Julia), Giancarlo Prati (Satta), Inigo Lezzi (Bellu), Alessandro Haber (Sandri), Franco Trevisi (Rabbia), Lou Castel (Violente), Lorenzo Piani (Bruno), Giuseppe Cederna (Snake).
Pozostaje trzymać kciuki, żeby było co oglądać:
PS. Oryginalną wersję filmu zapowiada ww. teleman.pl i moja gazeta z programem (Tele Coś Tam). Natomiast zamęt wnosi Onet, który zapowiada wersję Tony’ego Scotta.
Podziel się tym artykułem:
