Myślę, że niewiele się pomylę stwierdzając, że większość polskich reżyserów dałaby się pokroić za możliwość nakręcenia filmu w Hollywood. Niektórzy o tym nie powiedzą na głos, a znów inni wcale się z tym nie kryją. Większość z nas zapewne pamięta scenę z „Kiler-ów 2-óch”, w której to scenie Juliusz Machulski stoi na lotnisku z tęsknym wyrazem twarzy trzymając w dłoniach tabliczkę z nazwiskiem Barry’ego Sonnenfelda. Chodziło wtedy oczywiście o sprzedany scenariusz do pierwszej części filmu o fajtłapowatym kwasikillerze, ale nie sądzę, aby pan Machulski obraził się na propozycję wyreżyserowania remake’u. Czas pokazał, że taki film nigdy (jak na razie) nie powstał, a Juliusz Machulski dalej stoi na tym lotnisku z tabliczką w dłoniach.
Tymczasem wielkimi krokami zbliża się do nas premiera filmu „Motel” [„Vacancy„], który to film podsuwa prostą receptę na wycieczkę do Hollywood i spróbowanie tam swoich reżyserskich umiejętności: chcesz zaistnieć za wielką wodą, nakręć horror lub mroczny thriller. Rzućmy okiem na listę „nieamerykańskich” reżyserów, którzy w ostatnich latach skorzystali z tej recepty.
Ciąg dalszy tutaj 😉
Podziel się tym artykułem: