Nie jest to jakąś tam żelazną zasadą, że markę tę czy tamtą powinny reklamować osoby budzące zaufanie, ale na chłopski rozum tak wydaje się sensowniej, bo trudno przecież żeby drzwi antywłamaniowe reklamował buszujący po mieszkaniu złodziej, a fundusz emerytalny, nowotwór złośliwy. Dlatego też dziwię się, że Forda Focusa (nie jestem 100% pewny modelu) reklamuje taki paskudny Babsztyl, o którym za chwilę.
No więc jest sobie ten Babsztyl, który czeka na Ukochanego. Dawno już się ubrał (Babsztyl) w bluzkę i dżinsy i filuje co jakiś czas przez okno, Nagle dzwoni telefon. „Kochanie, już jestem, schodź na dół”. Babsztyl patrzy przez okno, a tam… najnowszy Ford Focus, a w nim Ukochany. Sądząc po reakcji Babsztyla, Ukochany do tej pory przyjeżdżał wartburgiem, albo jakimś innym trabantem, bo nagle Babsztyl wpada w panikę. Do tej pory jak należy przypuszczać Babsztyl spotykał się z tym facetem, bo nie miał nic lepszego do roboty, ale teraz nagle dotarło do Babsztyla, że warto jednak zainteresować się bardziej swoim facetem, bo ma nowy samochód. I co robi nasza materialistka (dlaczego „babsztyl” to rodzaj męski?)? Szybko zdejmuję dżinsy i spraną bluzkę i zakłada kieckę i wszystko mówiące różowe pończochy. Tak ubrana schodzi do swojego Ukochanego.
Ukochany jeszcze nie wie z jaką materialistką się spotyka, ale przeczuwa pismo nosem, bo aż gębę rozdziawia.
Podziel się tym artykułem: