×

„Plaga” [„The Reaping”]

Katherine Winter (Hilary Swank) dawno straciła wiarę w Boga i obrała sobie za cel obalanie każdego możliwego mitu/cudu/łotewer. No i trzeba przyznać, że świetnie sobie w roli „mythbusterki” radzi. Dlatego też pełna ufności w swoje siły wsiada do samochodu i jedzie na amerykańskie zadupie, w którym jak się dowiedziała rzeki spłynęły krwią.

Dobra, to będzie krótka recka, bo choć chciałem napisać jakąś taką tradycyjnej długości to jednak czuję, że zmęczony jestem i nie napiszę nic sensownego.

Dla takich filmów jak „The Reaping” wymyślono określenia typu „piramidalna bzdura” i inne tego typu obelgi. Cały film nakręcony chaotycznie i po łebkach przypomina jakąś luźną wariację na zadany temat niż spójny film. Po fajnym początku (znaczy pomijając bzdurny wstęp ze Stephenem Reą ukłądającym zdjęcia we wzorek) co pięć minut pojawia się jakaś plaga a w międzyczasie przez te pięć minut bohaterowie chodzą powoli i rozglądają się dookoła i patrzą na burzę i nagle szast prast, flahback i znowu kolejna plaga. Potem główna bohaterka rzuca gadkę Dany Scully (no wiecie, laska do ostatniej serii „The X Files” była sceptyczna odnośnie wszystkich dziwnych rzeczy choć UFO ją przez czas trwania serialu ze dwa razy zdążyło porwać i wszczepić jej w kark implant; nie mówiąc już o tych wszystkich prehistorycznych owadach, z którymi walczyła i tym podobnymi stworami) z wzruszającym naukowym wytłumaczeniem dziesięciu plag egipskich i znowu jest nuda, rozglądanie się, głośny dźwięk… I tak do końca filmu. Zakończenie jest wyyyjątkooowooo zaskakujące a towarzyszące mu efekty wizualne przyprawiają o mimowolny uśmiech.


Widz po obejrzeniu „The Reaping”

Obejrzałem, bo lubię Hilary Swank, ale to smutne, że laska, która w tak młodym wieku zdązyła już dostać dwa Oscary albo:
– nie dostaje lepszych scenariuszów
albo:
– nie ma nosa do tego, co dostaje.
Sztampa z „The Reaping” niesamowita. Bać się czego nie ma, zanudzić można się śmiertelnie i w ogóle kapa. Dobrze, że choć nie zawodzi w temacie „po co główna bohaterka targa ze sobą czarnego pomocnika”, bo można się do siebie uśmiechnąć i powiedzieć z dumą: „a nie mówiłem?”. Tak więc bohaterka targa go ze sobą dokładnie po to, po co w takich filmach targany jest czarny pomocnik. Gdyby czarni pomocnicy mieli trochę oleju w głowie i widzieli parę filmów to by nigdy nie pojechali na taką wyprawę. No, ale już dawno mówiłem, że bohaterowie filmów zwykle zachowują się tak, jak gdyby żadnego filmu nigdy w życiu nie widzieli. A zna ktoś, kogoś takiego, kto żadnego filmu w życiu nie widział?

Film jest tak samo głupi jak i jego tagline: „Thousands of years ago there was a series of bizarre occurrences that many believed to have been the Ten Biblical Plagues. No one thought they could happen again. Until now.” 2(6). Ocena głównie za krwawą rzekę i szarańczę.

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004