No i stało się, teraz się już nie wywinę. Za tydzień wyląduję w katowickim Światowidzie na 3. Bilecie do Bollywood i zobaczę na dużym ekranie bollywoodzki film. Doprawdy, gdyby mi ktoś o tym powiedział jakieś pół roku temu to bym nie uwierzył (o matko, da się to jeszcze bardziej banalnie określić? brrr).
Maraton trwa do rana, ale ja ewakuuję się po „Kabhi Alvida Naa Kehna”. Nie oznacza to, że koniec z Bolly – wręcz przeciwnie, być może początek. Z drugiej strony trochę szkoda, bo na wypadek ewentualnego karaoke od wczoraj ćwiczyłem „Yeh Ladka Hai Allah” 
hehe.
Porąbało mnie. Ja, w miarę normalny bollywoodzko Luc i cztery sztuki Bollysiuśmajtek… No, ale nic, trza się wprawiać. W ramach osłuchiwania się z wrogiem (żartuję, bardzo fajny film), piosenki z KANK:
„Mitwa”:
„Kabhi Alvida Naa Kehna”:
„Where’s the Party Tonight”:
„Tumhi Dekho Na”:
„Rock’n’Roll Sonyie”:
Przerażające jest to, że z pamięci napisałem tytuły tych piosenek…
Podziel się tym artykułem:
