Czyli porozmawiajmy o pogodzie.
Rzut oka na kalendarz. 13 lipca. 13 lipca? 13 lipca? O! Urodziny Ani. Wszystkiego najlepszego! Drugi duch…
Do sedna Quentin, do sedna. 13 lipiec, tak? Środek lata, tak? Upały, bezchmurne niebo, rolnicy narzekający na suszę, ciepłe noce, tak? TAAK! To czemu kypba jest zupełnie inaczej?! Upał jest, ale do tego mocny wiatr, który przywiewa ciężkie, ciemne chmury (przed chwilą taka przeszła sobie i poszła strasząc burzą), cały czas straszy deszczem (jeszcze dwa dni temu lało jak z cebra 24h/dobę), a rolnicy nie narzekają, no bo… no bo Ogrodzieniec to nie jest osada rolnicza. Aha, a noce są zimne.
A ja się gapię na niebo jak Giertych na wychodzącego z przesłuchania Cimoszewicza i zastanawiam się jaka to pogoda będzie w sobotę. Biegam po stronach z prognozami pogody i patrzę cóż tam przepowiadają (wszędzie coś innego) i myślę, czy uda nam się w spokoju zrobić Grupowe, czy raczej czeka nas powtórka z Woodstock. Ech.
Ja poproszę o normalny lipiec od zaraz!
Podziel się tym artykułem: