A to oznacza tylko jedno! Że mundial się skończył!
;P
Pora przypomnieć sobie jak to jest bez trzech meczów dziennie (choć już dawno takiej dawki nie było i można było się aklimatyzować). Pewnie chwilę to potrwa, a potem czas się będzie w końcu na nowo filmy oglądać uczyć. Na razie po raz enty oglądam serial „Dom”, więc tak zupełnie nie oduczyłem się tego, a całkowitego powrotu normalności spodziewam się po „Predators”, na których to w najbliższym możliwym czasie pójdę. Mam nadzieję, że w piątek już, bo TS jest całkiem znośnej jakości, a moja silna wola jest za słaba… No ale to film do kina – w zasadzie jedna z ostatnich szans na to, żeby w ogóle mi się do kina nie odechciało chodzić. Po co, kiedy cała sztuka zrobienia filmu ogranicza się dzisiaj do dobrej akcji marketingowej i ciekawych teaserów/trailerów.
Przy okazji postaram się poprawić „Koszmarem z ulicy Wiązów”, bo w jego przypadku moja silna wola okazała się całkiem silna póki co. No ale łatwo nie będzie, bo Asiek chce iść na „Shreka”. Ziew….
Podziel się tym artykułem: