Nie mam dzisiaj czasu na elaboraty, więc krótko, bo notka być musi w związku z rozdawaniem biletów sponsorowanych przez KFO i Q-B. I CIA i FBI.
Jest dobra wiadomość. Jest już od paru dni, ale ja na nią natrafiłem dopiero teraz. Otóż Je-gyu Kang powraca. Możecie go nie znać, bo kręci filmy raz na sto lat, ale jak już nakręci to jest co oglądać. Najpierw „Eunhaengnamoo chimdae”, za które nie ręczę, bo nie widziałem – ale potem trzy lata później „Shiri” i następne pięć lat później wymiatające konkurencję „Taegukgi hwinalrimyeo” czyli w bardziej swojskim języku 'Braterstwo broni” aka „Brotherhood of War”.
Na swój następny film Je-gyu Kang kazał czekać siedem lat, ale pierwszy teaser wskazuje na to, że warto było czekać. Zatem… „My Way”:
Film zalicza właśnie swoją premierę w Cannes, a do kin (choć pewnie nie w Polsce) trafi w grudniu tego roku.
PS. Konkurs zgodnie z planem. Pierwsza osoba, która to skomentuje… Sami powinniście wiedzieć, co 😛
Podziel się tym artykułem: