A jeśli nie ulubiony to na pewno jeden z ulubionych. W Złotej Erze Video obejrzeć go było można pod zachęcającym wszystkich maniaków Święta Dziękczynienia tytułem „Polowanie na indyki” i nadawał się znakomicie do tego, żeby komuś zrobić psikusa i patrzeć jak zasłania oczy przed jego okropnościami. Sprawdziłem osobiście, więc nie wymyślam nie wiadomo czego. Kto wie, może jeden z moich kumpli właśnie przez „Polowanie…” jest taki dziwny jak jest. Np. ma internet, a nie umie go używać ;P Dlatego się nie zbuntuje i mogę po nim jeździć ile chcę 🙂
Tak czy siak w latach mojej tzw. młodości obejrzałem go dobre kilkanaście razy, a potem przepadł razem ze Złotą Erą Video. I trzeba było lat, żebym go wyśledził i znów obejrzał. A gdy już go obejrzałem, to okazało się, że wcale się nie zestarzał i kolejny seans także przyniósł mi ogromną frajdę. Tak więc z czystym sumieniem go polecam. A jak nie wierzycie w moje słowa, to ta zajawka powinna Was zachęcić:
Taaa, wiem, powinno być w „Projekcie 1000”, ale nie chce mi się czekać, aż dojdę do kasety z tym filmem. A zresztą recka już jest w zakładkach. Marna, bo marna, ale jest 🙂
Podziel się tym artykułem: