×

Lost – 516-517 – The Incident

– No to luuu z finałem. Mam nadzieję, że zdążę obejrzeć do końca.

– Choć jestem pewny, że nie zdążę…

– Bo jeszcze nawet nie zacząłem…

– Ale zaraz zacznę.

– Previously on Lost. Zacząłem.

– Które było wyjątkowo krótkie.

– Oho, Wanted. Zaraz ktoś w sandałach utka nazwisko kolejnej ofiary zakrzywionej kuli 😉

– A któż to? Ojciec pierwszych dwóch dzieci Dextera? Wyspa go zmartwychwstała.

– Ktoś już rozkminił co pisze na tej makatce. O ile nie powiedzą w dalszej części odcinka, to na pewno i tak.

– Tego nieogolonego też skądś znam. Nie chce mi się screenów robić. Ze screenami to już w ogóle nie zdążę obejrzeć ani pół. W każdym bądź razie godny początek finału – nic nie wiadomo.

– Zresztą ten z Dexa też jest nieogolony.

– No tak, Jacob. A ten drugi ma dziwnie na imię – Too 😉

– Jak to mawiał Czechow – Statua, która stoi cała w pierwszym akcie, w akcie trzecim się rozwali.

– To im trzeba przyznać: podobną do Kate tą małą wytrzasnęli. Poznałem zanim nawet kraść zaczęła.

– W „24” już bym się wkurzył, gdyby na trochę ponad godzinę przed końcem odcinka powiedzieli, że mają dwie godziny na zrobienie czegoś tam 🙂

– Ja nie mogę, ten Radzinsky jest wyjątkowo wkurwiającym kolesiem. Cały czas tylko się drze i ma pretensje. Hmm… coś trochę jak ja… 🙂

– Pierre? Wygląda na to, że jakiś Francuz wyobracał w Indochinach babkę Chenga.

– Ach, jest, mój ulubiony kawałek z „Losta”. No drugi, bo pierwszy to jest ten, co przygrywa czasem Sun i Jinowi. A ten, o którym mowa przygrywa właśnie ludziom prowadzonym przez Locke’a.

– Jacob potrafi sprawić, że Locke zmartwychwstał, że Richard się nie starzeje… Lekką głupotą jest sądzić, że nie wie, że idzie się go zabić.

– No cóż, mam nadzieję, że nie pójdą śladem „Pulp Fiction”, „Ronina” i ostatnio bodajże drugiego „Cranka” i pokażą co jest w „walizce”.

– Hehe, mały Sawyer też podobny. Cóż, po raz kolejny chyba czas na to, aby odkurzyć moją teorię genetyczną, czy jak jej tam było. Przy dokonaniu pewnych korekt… Obaczymy.

– Ciekawe czy mały Locke będzie łysy ;P

– Ręka do góry: kto wierzył w to, że Sawyer i reszta tak po prostu sobie odpłyną?

– Hehe, no tak, łatwiej opanować łódź podwodną, gdy prawie wszyscy już śpią. Zero myśli taktycznej – podawać Kate, Juliett i Sawyerowi środki nasenne na końcu… 🙂

– Platinium core gołymi rencami. Szacun!

– Zawsze mnie fascynowało takie przedstawienie śmierci w wypadku samochodowym, jak to z JakJejTam, Nadią? Puste miasto, cisza spokój, wiaterek wieje, sielanka i nagle samochód łup i trup. Taki bezszelestny samochód, który słychać że nadjeżdża dopiero na maks sekundę przed wzięciem kogoś na maskę.

– A takie syren to na pół godziny przed przyjazdem już słuchać. Tak czy siak smutna scena.

– Gdybym ja tłumaczył ten odcinek, to z pewnością nie mógłbym się powstrzymać przed zrobieniem z „all residents, we are in a code black” tego: „uwaga mieszkańcy, jesteśmy w ciemnej dupie” 🙂

– Widać, że ojciec Bena pobierał lekcje od Sayida – strzał w brzuch, pewnym strzałem.

– Aczkolwiek Sayid zbyt zdrowo nie wygląda teraz.

– Jest Vincent, będą kłopoty.

– Chętnie bym się teraz zgodził na to, żeby mi ktoś przypomniał, gdzie ostatnio widziano Rose i Bernarda. Trzeba było najpierw ten podsumowujący odcinek obejrzeć… Aczkolwiek żałoby nie ma. Zresztą pewnie wytłumaczą. Tak czy siak – na zadowolonych nie wyglądali.

– No, szybko wytłumaczyli. Dzięki.

– Znając życie już ktoś przeczytał tę książkę, którą czytał Jacob. Potem se poczytam, co w niej wyczytał. Nie chce mi się guglać.

– Aha, zdaje się, że zaraz Locke rymnie z okna.

– Hehe, dobrze mi się zdawało. Fajna scena.

– Nono, ten Locke to się naumiera.

– O, zdaje się, że leci moja pierwsza ulubiona melodia, ale jakaś taka niemrawa jakby. Swoją drogą strasznie zmarnowali postać Sun przez ten sezon.

– Mhm, idę o zakład, że częścią południowokoreańskiej ceremonii zaślubin są tzw. „vowsy”.

– Jim Carrey się nauczył koreańskiego to czemu miałby się nie nauczyć i Jacob.

– „His Korean is excellent” hehe, powiedział Jin, który musiał chodzić na douczki do Sun. W realu, nie w serialu ;p

– No i koniec części pierwszej. Za dużo więcej chyba nie zdążę obejrzeć, bom się do kina umówił, a czas leci. W sumie wrzuciłbym to co wyżej nastukałem, a drugą część po jej obejrzeniu, ale nie wiem, chyba wrzucę całość, mam nadzieję, że jeszcze dzisiaj. Będzie trudno, bo na jakąś wystawę idę… A co do pierwszej części finału to zacna, podobała mi się. Z jednej strony fajny to wynalazek taki koniec sezonu, a z drugiej smutek bierze, gdy sobie człowiek pomyśli, że gdyby nie to wydłużanie na siłę, to spokojnie by już dawno serial skończyli, a przy tym każdy odcinek byłby zapewne świetny. Tyle, że byłoby tego nie więcej niż dwa sezony. Cóż, coś za coś.

– No cóż, Christian Jacobem raczej nie jest.

– Ohoho, batonik potrzebował małego push. Coś mi podpowiada, że bomba też będzie potrzebowała i te słowa jeszcze powrócą. Zobaczymy.

– No to se pogadali 🙂

– „Rozmyśliłam się”, no jasne. To wszystko tłumaczy.

– A mała Juliett nie była podobna.

– No tak, trójkąt miłosny, najlepszy powód do zmiany zdania. Nawet jeśli chodzi o nuklearny wybuch.

– 56 minut, tyle za mną. Reszta przede mną. Jak wrócę. Mam nadzieję, że razem z fotkami dziwnych brzuchów 😛

– Wróciłem. Wolverine odhaczony, recka jutro. Dziwnych brzuchów nie widziałem. No w Wolverinie był jeden, ale nie o takich myślałem. No to oglądam dalej póki jest okazja.

– To dziwne, ale nie mam żadnych przemyśleń po powrocie. Może to dlatego, że jem rzodkiewkę ze śmietaną? Hmm.

– Sun ewoluowała. Zamiast się pytać, gdzie jest Jin, pyta się, co się stało z resztą posągu.

– A już miał jej powiedzieć… Siedzą tam od paru godzin, a ona się akurat teraz musiała zapytać. Cóż za zbieg okoliczności.

– Jack dzisiaj wymiata. Zabił już więcej osób niż dżuma.

– Hura, Phil przestanie ludzi wkurwiać.

– Sceny z Juliett wypisz wymaluj Luke na spodzie Gwiazdy Śmierci, czy z czego on tam zwisał. Widać rękę fana. Ewentualnie mi się zdaje 😉

– Ille qui nos omnes servabit – “He who will protect us all”. A to se guglnąłem.

– A w skrzyni druga noga posągu ;P

– Martwy Locke. Też może być.

– Fajny serial, fajny sezon, ale końcówka wybitnie chu jo wa. Rozpisywał się nie będę, bo nie mam za bardzo możliwości, ale mogę pogadać w komciach ;P

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004