– Jasnowidz odcinka: gietek
Gość: gietek, host86***
2009/02/06 11:09:51
Przecież to oczywiste, że Sun nie zabije Bena. Powie jej, że Dzinzunszi jest na wyspie i po srpawie.
– Fajne to z tym Benem jest. Ile już było gadek typu:
– Kłamiesz!
– Nie.
A pół odcinka później znowu se wmawiają w puste pały, że Bena nie ma co słuchać. I tak w koło Macieju, niezależnie od tego, że tym razem rzeczywiście powiedział prawdę.
– Biedny Dżinzuszi. Tyle się angielskiego uczył, a tu mu po francusku nawijają.
– Tak sobie pomyślałem: „szkoda, że nie odważą się wyrwać Francuzowi rąk”, ale się pomyliłem 🙂
– No i brawo, o to chodzi. Jest dziura w ziemi, włazimy w nią. Nawet jeśli nic z tego nie wyniknie.
– Opłacało się zabić Danielle. Teraz spokojnie mogą się z nią rozbitkowie spotykać bez bólu głowy dla scenarzystów, co to zmieni. Choć oczywiście zmieni wiele, ale to raczej w alternatywnej przyszłości, która dla dobra serialu nas nie obchodzi. Ewentualnie obchodzi tylko wtedy, gdy jest to na coś potrzebne.
– Obrazek do analizy i interpretacji nie dla mnie:
– Ręka dość świeża. Szacowany czas przeskoku w czasie: max z rok.
– Na czyim grobie rosną takie śliczne liście? A może na niczyim jednak 🙂
– Napisy początkowe watch: będzie w odcinku Wyrocznia:
– Napisy początkowe watch: będzie w odcinku Christian:
– Miejsce na jasnowidzenia: w którym odcinku, którego sezonu, Jin podaruje Sun pozytywkę? A może już podarował, a ja mam słabą pamięć?
– No to już wiadomo skąd się wzięła tajemnicza choroba znajomych Danielle i dlaczego nie zapadli na nią bohaterowie serialu. Bo, ku wściekłości widzów, byli średnio ciekawscy.
– „System ochronny Świątyni”, może tak, może nie. Chciał przekonać Danielle, żeby jej nie kropnął, mógł kłamać. A swoją drogą ciekawe, co powstrzymało Danielle przed wejściem do dziury wcześniej. Teraz Jin, ale jeśli brać pod uwagę to, jak do tej pory bawią się z nami w czasowe zabawy, w rzeczywistości z pierwszego sezonu, co innego/kto inny musiał(o) ją powstrzymać.
– Nowy trend? Z każdym odcinki o siedemnaście flaszów więcej.
– Tak jak pisałem, Locke nie umarł na długo.
– No i się rozleźli. Znowu dwa odcinki będą ich do kupy zbierać. Choć oby nie.
– Dobrze, że to nie „24”. Gdyby to było „24” to „możemy tam dotrzeć w pół godziny” byłoby dość wkurwiające na tym etapie odcinka. Choć niewykluczone, że nadal będzie wkurzające. Tak czy siak, co? Ostatnia scena odcinka to Locke mówiący: „Cześć, Sun?”. A może i sam Jin?
– „One man job”? A może one alive man job?
– Charlotte nawija po klingońsku. Może to ona?
– Flasznęliby się do epoki lodowcowej. Ciekawe co by wykombinowali, żeby im nie było zimno.
– No i po kiego grzyba Charlotte nastraszyła Jina po koreańsku, a potem powtórzyła w normalnym języku? A może mu coś innego po koreańsku powiedziała? Ha! ;P
– Jak na razie… dobry odcinek!
– Flasze co dwie minuty – przyzwoitość nakazywałaby pobiec w stronę Orchidei.
– Charlotte już była wcześniej na Wyspie. Wiadomo, phi.
– Daniel powiedział jej, żeby nie wracała na Wyspę, bo na niej umrze. Todo dla Daniela na nadchodzące odcinki, cofnąć się w czasie i powiedzieć to Charlotte. A w międzyczasie Charlotte kipnie. Niestety, pachnie mi to melodią dalekiej przyszłości jednak.
– Dobrze mieć w ekipie takiego Locke’a. Inaczej by stali nad tą studnią pół dnia i się zastanawiali, kto ma do niej zejść.
– Obiecuję. Dobra, schodź. Dziecinne to trochę, ale co tam 🙂
– Naiwni ci Koreańczycy.
– Jest i Christian, co dzięki napisom początkowym nie jest żadnym zaskoczeniem.
– No i proszę, minęło pół godziny odcinka i jak w zegarku, powątpiewanie w sensowność słuchania słów Bena.
– Jest i druga osoba, którą zaspoilerowały napisy początkowe.
– Matka Faradaya, wiadomo, phi.
– No cóż, Koreańczycy może i naiwni, ale okazuje się, że czasem warto być naiwnym. I tak myślę, że Locke nie umarł na długo i jeszcze mu się polepszy.
– Bardzo dobry odcinek, najlepszy w piątym sezonie.
Podziel się tym artykułem: