Zagubiona 13-letnia Alicja wpada w towarzystwo lasek w białych kozaczkach, które całe dnie spędzają w galeriach hahndlowych.
Lista nagród i wyróżnień dla ego filmu jest imponująca. O proszę:
2007 – Katarzyna Rosłaniec Warszawa (Festiwal Filmu Krótkiego) – Nagroda Główna
2007 – Katarzyna Rosłaniec – Zwierzyniec (Letnia Akademia Filmowa) – Nagroda dla Najlepszego Filmu Konkursu Kina Niezależnego
2007 – Katarzyna Rosłaniec – Zielona Góra (Międzynarodowy Festiwal Kina Autorskiego „Quest Europe”) – Nagroda Publiczności
2007 – Katarzyna Rosłaniec – Gdynia (Festiwal Polskich Filmów Fabularnych) – Nagroda Specjalna Jury w konkursie „Młode Kino Polskie”
2007 – Katarzyna Rosłaniec – Warszawa (Paradoks Film Festiwal – 3 Steps to Oscar) – I Nagroda w konkursie etiud studenckich
2008 – Katarzyna Rosłaniec – Aubagne (Międzynarodowy Festiwal Filmowy) – wyróżnienie specjalne
2008 – Katarzyna Rosłaniec – Warszawa (Międzynarodowe Forum Niezależnych Filmów Fabularnych „Oskariada”) – Wyróżnienie
I ja sobie tak teraz myślę, że raaanyy, ale prosto dostać nagrodę za film, niewiarygodnie wprost prosto (wprost prosto, łał!). No bo powiedzmy, że ja bym nie umiał dobrze kamery ustawić i tego i śmego, ale panią reżyser „Galerianek” Katarzynę Rosłaniec nauczyli tego w szkole, więc to wszystko potrafi. Skoro więc ma taką fachową wiedzę to teraz bierze kamerę i stara się ją wykorzystać. Nie będę się więc zachwycał tym, że potrafi zrobić film, ale zajmę się już tylko oceną tego, co z tego wszystkiego wyszło, bo jak sądzę, efekt pracy (dyplomowej nomen omen) jest w jakimś sensie przeznaczony dla mnie, czyli widza. Dlaczego o tym wszystkim piszę? Żeby mi ktoś tu zaraz nie napisał „to weź kamerę, cwaniaku, i zrób lepsze” (choć pewno Robson i tak coś takiego w komentarzu napisze ;P). Bo ja od razu odpowiadam, że nie umiem, nie pobierałem nauk w tym kierunku. A od kogoś, kto nauki takowe pobiera wymagać się powinno, aby nie marnował taśmy filmowej i dotacji Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Choć w sumie sądząc po nagrodach, to taśma nie została zmarnowana. Czy aby na pewno?
„Galerianki” to straszny banał i sztampa. Nie no, serio. Główne dziewczę plecie z niteczek bransoleteczki i zahukane siedzi całymi dniami w swoim pokoju. Matka głównego dziewczęcia całymi dniami maluje pazury i się odchudza. Ojciec owego dziewczęcia… no jak myślicie? No macie rację. Siedzi w fotelu z pilotem i ogląda telewizję. Rozmowy z głównym dziewczęciem nie wychodzą poza:
– No i jak tam?
– Dobrze.
– No to dobrze.
Jedziemy dalej. Nauczycielka głównego dziewczęcia jest chamska i rzuca do uczniów niemiłe i zupełnie lekceważące uwagi mając w poważaniu swoje powołanie, które chyba jakieś tam ma (taa, wiem, zobojętniała widząc, co wyrasta z jej uczniów, no ale to też banalne), nowe koleżanki głównego dziewczęcia ubierają białe kozaczki, brzydko mówią (o jejku!) i wszystko sprowadzają do kasy, a w głównym dziewczęciu kocha się normalny (wow!) chłopak, który jednak jest za normalny, żeby to zagubione dziewczę poderwać.
A potem główne dziewczę w przeciągu dwóch minut przechodzi przemianę spowodowaną głównie tym, że starą komórę miała, po czym następuje nienaturalny finał, którego zapewne sami z łatwością możecie się domyślić już teraz.
Wspomnieć jeszcze należy zupełnie nienaturalne dialogi wypowiadane przez amatorskie aktorki, których to dialogów by nawet Meryl Streep nie uratowała. Stylizowane na luzacką, młodzieżową gadkę brzmią tak sztucznie, że aż uszy bolą. Ze trzy razy to parsknąłem śmiechem.
A całość, a jakże by inaczej, filmowana kamerą z ręki przez operatora, który najwyraźniej nie wypił jeszcze porannego klina.
I w sumie nie zdziwiłem się, gdy z napisów końcowych dowiedziałem się, że nadzór nad tą katastrofą pełnił Maciej Ślesicki. No, ale ostatecznie to ja się pewnie nie znam, bo jak widać, lista nagród i wyróżnień jest długa, a to niemożliwe, żeby tyle jury i tyle publiczności się myliło.
Jakby nie było, chciałbym zobaczyć filmy, które przegrały z tym czymś.
EDIT: Robson podpowiedział:
(625)
Podziel się tym artykułem: