Czyli of koz Fajne Filmy Fczoraj Fidziałem. Będzie w skrócie, bo cierpię ostatnio na niedowład umysłowy, lenia śmierdzącego i reumatyzm między palcami prawej dłoni. Prawdopodobnie jest to pierwszy krok w kierunku zostania komputerowym inwalidą. Jest z tego renta?
Nie wszystkie filmy będą takie fajne.
„Wpadka” [„Knocked Up”]
Alison (Katherine Heigl) podczas celebracji (jedno z ulubionych ostatnio słów w sportowym Internecie – użyłem go więc z punktu widzenia niewidomych użytkowników Google’a, którzy klikają we wszystko, co im tylko wypluje po serczu) swojego awansu zawodowego poznaje Bena (mniejsza o nazwisko i tak Wam nic nie powie; póki co…). Upojna noc kończy się tak jak w tytule. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że Ben to taki typowy „jackass”.
Boszsz, Czytelnicy gotowi pomyśleć, że zapomniałem polskiego języka w gębie. Dobrze, że ich nie ma dużo.
gambit (no dobra, a co zrobić, gdy właściciel nicka życzy sobie, żeby pisać go z małej litery, a nick ten rozpoczyna zdanie?) powiedział, że to fajne i miał rację. Powiedziałbym nawet, że bardzo fajne jak na teraźniejsze możliwości komedii. Porównanie reżysera i scenarzysty „Wpadki” Judda Apatowa do Kevina Smitha miłościwie przemilczę i nic o nim nie powiem. Nawet się nie zająknę na ten temat!
Uśmiałem się, to muszę uczciwie przyznać. Najlepszy był tekst o Yusufie Islamie i żal mi, że tak szybko zrezygnowano z nabijania się z tego kudłatego bohatera. [Już to wiem, nie uda się krótko; trzeba przeedytować wstęp]. Dobrych tekstów było dużo więcej i na szczęście przytłoczyły te momenty, w których było dość obleśnie. No, ale chyba póki co nikt nie umie zrobić komedii bez żartów o wymiotach, więc trzeba je przeżyć i tyle. Zresztą nie było tu tak strasznie, więc lepiej skupić się na całej reszcie i spróbować uśmiechnąć się na widok efektu pierdnięcia w poduszkę.
„Knocked Up” zmusił mnie do myślenia. Ben z kolegami zajmują się researchem do stworzenia strony z nagimi aktorkami, na której to stronie każdy mógłby się dowiedzieć, w której minucie danego filmu pojawia się jakaś nagość. No i ja tak sobie pół filmu myślałem czy wzięli też pod uwagę niemal całkiem gołą pupę Heigl z amerykańskiej wersji „My Father the Hero”. Drugie, co mnie zastanawiało to odpowiedź na pytanie: dlaczego Ben nijak nie próbował nawet skorzystać ze znajomości z Alison? Alison prowadzi program telewizyjny, w którym rozmawia ze znanymi gwiazdami. No i teraz wyobraźcie sobie, że jesteście fanami ekranowej nagości i nagle zaczynacie się spotykać z Agatą Młynarską. Nie kusiłoby Was, żeby choć spróbować pogadać z jakąś nagą gwiazdą? Ot choćby z jej siostrą Pauliną. Mnie by kusiło.
Fajny film. Skoro przeżyłem to, co zwykle denerwuje mnie w filmach, to znaczy, że jest dobrze. A denerwują mnie takie bohaterki jak Alison i jej siostra. Myślą, że wszystkie rozumy zjadły, nabijają się z męża siostry, że zniszczył ręcznik (pomińmy szczegóły 😉 ) a same zachowują się jak półmózgi. Ale co tam, dalej myślą, że są najmądrzejsze na świecie. Tutaj też mnie denerwowały, ale olałem sprawę i dobrze się bawiłem. 5(6) ale jeśli macie wrażliwe ucho na „fucki” i inne tego typu historie, to jednak możecie być zniesmaczeni. No chyba, że wersja „nie-unrated” nie jest taka „straszna”. Tylko po co oglądać film bez fucków i gołych piersi? Nie wiem i nie rozumiem.
ęp>ęp>
Podziel się tym artykułem:
