×

„The Children”

To absolutny przypadek, że akurat wczoraj obejrzałem ten film i teraz ładnie recenzja wpasuje się w Dzień Dziecka. Święto dzieci, film o dzieciach… prawie tak samo się wstrzeliłem jak w przypadku „V for Vendetta”.

W Ravensback dochodzi do awarii reaktora atomowego. W pobliżu miejsca wypadku miejscowy szeryf odnajduje porzucony autobus szkolny, w którym nie znajduje ani kierowcy, ani żadnego z dzieci. Wkrótce rozpoczynają się poszukiwania. Nikt nie domyśla się strasznej prawdy.

Hihi, ale głupie. Typowy pierd horrorowy z początku lat 80. Choć jak się tak patrzy na „kiłordy” z IMDb (Killer Child / Nuclear / Mutilated Child / Axe / Child Murder) to film może się wydać ciekawy. No, ale nie jest ciekawy z żadnej strony – wręcz przeciwnie. To nawet zabawne patrzeć na te dzieciaki, które biorąc dorosłych w serdeczny uścisk spalają je żywcem jak na „murderous atomic zombies” z czarnymi pazurami przystało. Ubaw po pachy.

Jednak co najzabawniejsze w tym wszystkim to komentarz reżysera z offu. Ojej, ja myślałem, że reżyser takiego filmu to on wie, że nakręcił gówienko. A tu się okazuje, że albo niekoniecznie, albo udaje. W każdym bądź razie słuchanie tych wszystkich mądrości typu: „w tej scenie bohaterowie przechodzą ostateczną psychologiczną transformacją, podkreśloną znakomitą muzyką Harry’ego (…) po seansach przychodziły do mnie matki, które słusznie odczytały przedstawione w filmie sytuacje nie tylko powierzchownie odbierając poszczególne sceny, ale odczytując ich subtekst ble ble ble” było jeszcze bardziej zabawne niż sam film.

1+(6) za trochę nagości. Byłoby 2 gdyby nie spieprzyli możliwości na fajne zakończenie.

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004