×

Niczym w japońskim horrorze

Ostatnio sporo mi się śni. Co się budzę to obiecuję sobie, że spiszę, co mi się w nocy śniło, ale jakoś mi się nie chce, a potem nie pamętam. Szkoda. Jeden ze snów jaki pamiętam był taki, że poszedłem do kumpla sobie coś wypalić na dvd i nie dało rady, bo co trochę ktoś mu okupował kompa. A gdy ten się w końcu zwolnił, już już mieliśmy wypalać, a tu się jakieś dziwne zamieszanie zaczęło robić i po chwili pokój wypełnił się mnóstwem ludzi, a chwilę potem pojawił się w nim Benedykt XVI. Podszedł do mnie i mnie błogosławił.

A dzisiaj miałem sen, jak myślę, rodem z japońskiego horroru. Wychodziłem gdzieś z domu, drzwi otwarte, ja siedzę w ganku i wkładam buty, patrzę, a tu za progiem stoi taka mała dziewczynka, lat może sześć i się na mnie patrzy. Po chwili się przywitała i się pyta czy nie chcę przeczytać jeszcze raz „Dziennika Bridget Jones”. W tym momencie nie bardzo kumam, jak cała intryga została obmyślana, bo dziewczynka miała kartę z biblioteki, na której byli ostatni ludzie, którzy wypożyczyli tę książkę i odwiedzała każdego z nich, bo… No właśnie to dziwne, bo jak się okazało zgubiła tę książkę i szukała kogoś, kto pójdzie zamiast niej (dziewczynki a nie książki) i zgłosi, że ją zgubił. Nieważne. Tak czy siak powiedziałem, że nie chcę jej jeszcze raz przeczytać (sprawa w ogóle dziwna, bo nigdy tego nie czytałem) a ona się zasmuciła i powiedziała mi, że zgubiła tę książkę i że boi się iść do biblioteki, bo to nie pierwsza książka jaką zgubiła i że jej tam nie lubią. No to zaproponowałem, żeby do biblioteki poszła jej mama i oddała książkę, ale dziewczynka powiedziała, że jej mama to dopiero numer, bo tyle już książek bibliotece zgubiła, że ją stamtąd wykreślili i w ogóle do środka nie wpuszczają. Żal mi się zrobiło dziewczynki i powiedziałem, że jak chce, to mogę pójść z nią to jej będzie raźniej. Zgodziła się i powiedziała, że poczeka przed domem w samochodzie razem z mamą. Ubrałem się do końca, wyszedłem przed dom, ale dziewczynki już tam nie było. A ja się obudziłem.

Dlaczego niczym w japońskim horrorze był to sen, spytacie pewnie. Ano dlatego, że teraz pewno dowiem się, że gdzieś umarła jakaś mała dziewczynka, a zaraz potem zacznie mnie straszyć. A zacznie mnie straszyć po to, żebym znalazł ten nieszczęsny „Dziennik Bridget Jones” i oddał go do biblioteki, żeby dusza dziewczynki mogła zaznać spokoju.

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004