Jechałem sobie dzisiaj busem, a koło mnie przysiadło się dwóch gości. Jeden potakiwał, a drugi opowiadał w następujący deseń: „Warto było, kurwa, kupić tego mercedesa. I chuj, że składak, ale, kurwa, dobrze utrzymany. Albo, kurwa, ten Opel Astra. Mam w domu, kurwa, jego wszystkie dane techniczne. A słyszałeś, kurwa, o tych górnikach, co ich, kurwa, zasypało? Ośmiu nie żyje, a o piętnastu, kurwa, nic jeszcze nie wiadomo”. I tak całą drogę.
Busik w końcu dojechał do przystanku, dwójka kolesi zbliżyła się do wyjścia, ten rozgadany spojrzał na kierowcę i powiedział… „Do widzenia. Miłego dnia”…
Czy tylko ja zauważam w tym pewną ironię?
A tak swoją drogą to zastanawiałem się dzisiaj w tym busie, dlaczego nie ma obowiązku jazdy w zapiętych pasach w busach i autobusach. No właśnie, dlaczego?
Podziel się tym artykułem: