×

M jak miłość (24.10)

Pytanie dręczące widza po odcinku: Dlaczego Gośce zależy na tym, żeby piękniej wyglądać? Nie zauważyłem, co to było, bo się posiłkowałem, ale Grzegorz coś dał Gośce mówiąc, że z tym będzie piękniejsza. A ona na to, że ma nadzieję. No i po co jej być piękniejszą? Przecież i tak postanowiła być sama i nie wiązać się już z nikim. Równie dobrze może się pokurczyć i dalej być sama.

Gośka jest dziwna, każdy wie. Wyrzuciła męża z domu (a Barbara splunęła za nim) bo szefował (na początku nieświadomie) firmie, która kręciła gejowskie pornosy. Tymczasem robi za najlepszą przyjaciółkę geja, który uwiódł jej męża i wkręcił go w biznes z gejowskim porno. Weź tu i zrozum baby.

Hanka powoli wraca na stronę Innych. Dyrektorowi w to graj – kobiety lubią fajtłapy, którymi mogą się opiekować. Dobra zagrywka ze strony pana dyrektora.

T. Odor zniknął z pola widzenia. Być może spotyka się z Grzegorzem?! Staszek szybki jest. W parę dni wyremontował chałupę. Nie pokazali, ale myślę, że za kieszonkowe od Janki kupił i zamontował jacuzzi w łazience. Ewa jak na razie nieczuła na starania Staszka. Czyżby czuła pismo nosem, że może być Innym?

Przyszło gorące lato. Hanka znowu w fajnych bluzkach chodzi, jest nadzieja na seethroghy. Marek zaczyna popadać na chorobę, o której mówiła Danielle – olewa sexi żonę i leci na czarną żabę, Grażynę.

Atmosfera się zagęszcza.

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004