Pogłupieli w tym sezonie czy co? Znaczy się nie wiem jak to zwykle bywa w serialowych sezonach, bo do tego roku nie śledziłem nowinek serialowych, ale wydaje mi się, że w tym sezonie obrodziło w ciekawe pozycje. I kiedy już myślałem, że nic nowego już się nie trafi, wtedy niespodzianka, kto wie czy nie najciekawszy ze wszystkich nowych seriali. A na pewno najbardziej oryginalny.
Dexter, Drodzy moi, jest seryjnym mordercą. Na szczęście jego bystry tatuś w porę zorientował się co z synem jest nie tak i postanowił, że można tę przypadłość chłopca wykorzystać w walce ze zbrodnią. Nauczył go więc kilku policyjnych sztuczek i stworzył tym samym pozbawioną ludzkich uczuć maszynę do zwalczania innych seryjnych morderców…
Piekna sprawa. Przez pięćdziesiąt minut przez ekran przewinęło się więcej poćwiartowanych ciał niż w całej historii filmu polskiego. Jednym słowem trafiło się to, co tygrysy lubią najbardziej. A, że serial nie jest pozbawiony czarnego poczucia humoru, a bohaterowie 'fuckują’ na lewo i prawo to już w ogóle szał. No i jest jeszcze przede wszystkim nasz sympatyczny inaczej bohater dla którego słowa takie jak miłość czy współczucie mają taką wartość, ile punktów można za ich ułożenie dostać w scrabble.
Jeśli cały serial będzie taki dobry jak pierwszy odcinek, to chyba będę wniebowzięty. Nic tak nie nastraja pozytywnie do życia, jak seryjny morderca z błyskiem w oku prezentujący sposób, w jaki na ścianach powstały plamy krwi zamordowanej nożem ofiary.
Podziel się tym artykułem: