Ksiądz proboszcz: I biorę sobie Ciebie Małgorzato.
Dropsik: I biorę sobie Ciebie Małgosiu.
W tym momencie proboszcz popatrzył na Dropsika spod byka i na parę sekund zaniemówił patrząc tak na Niego jak na wroga publicznego numer jeden. Na szczęście nie kazał Mu powtarzać.
Reszta ceremonii odbyła się bez zgrzytów.
Podziel się tym artykułem: