×

Q O „LOST” (9)

… ale ja nie uzupełniałem Twoich informacji, ale podawałem nowe. Zostawiłem czakramy w spokoju jako miejsca mocy, które jak sama napisałaś są w stanie (nienajlepiej brzmi tu ta personifikacja 😉  ) sprawić, że ludzie zdrowieją i dodałem swoje trzy gorsze o miejscach, które sprawiają, że nie dzieje się dzięki nim nic dobrego, konkludując, że może wyspa jest takim miejscem, w którym znajdują się zarówno moce dobre, jak i te nieco mniej dobre przez co jest ona idealnym miejscem do eksperymentów gdyż dzięki tym właściwościom posiada podwójną moc. Czarne i białe, Rose i Bernard, yin i yang 🙂

Ja bym nie traktował opowieści o Bernardzie i Rose w kategoriach rasowych. To raczej próba wpisania się w schemat „czarny-biały” „reprezentowany” choćby przez grę Locke’a. Tylko czekać aż znajdą jakieś białe kamyki w opozycji do czarnych głazów z ostatniego odcinka.

W ogóle wczoraj nie mogąc zasnąc pomyślałem czy by się może nie pokusić o odtworzenie historii wyspy, a raczej jakiegoś możliwego scenariusza jej odkrycia i co w ogóle działo się z nią przez wieki (bo chyba raczej nie ma żadnych przesłanek i teorii co do tego, że została ona sztucznie zbudowana?). Tyle, że szybko zasnąłem i nic wielkiego nie wymyśliłem, a teraz mi się nie chce 🙂 Tak czy owak próbowałem w jakiś logiczny sposób powiązać fakt obecności na wyspie tych czarnych kamieni z wrakiem statku „Black Rock” i pomyślałem, że może był to statek wydobywczy (stąd dynamit na pokładzie). Kłopot w tym, że w ogóle nie pamiętam czy było cokolwiek mówione w serialu na temat tego wraku, bo być może, że niepotrzebnie w ogóle główkowałem na jego temat. Niezależnie od tego jednym ze sposobów na zmniejszenie przypadkowości w tym, że na jednej wyspie jest i wrak i czarne kamienie od których(?) wziął swoją nazwę wydaje się właśnie to, że wywozili nim te kamienie na stały ląd (wyobrażam sobie niezły popyt na wyroby z tak niezwykle czarnego kamyka)… Czyli tak. Dawno dawno temu Ktoś odkrywa wyspę, a na niej czarne kamienie. Kilka z nich wywozi z wyspy na stały ląd i okazuje się, że można się na nich nieźle dorobić. Parę rejsów wypożyczanymi stateczkami i już stać armatora na zwodowanie swojej „Black Rock” nazwanej na cześć materiału dzięki któremu powstała. Nikt oczywiście nie wie skąd ów Ktoś bierze takie kamyki, bo po co mu konkurencja na wyspie. Z któregoś rejsu nie wraca i nikt nigdy nie dowiaduje się jakie były jego losy. Do czasu oczywiście…

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004