– Nie wiem dlaczego i jak to robię, ale żeby zapercepować napisy nie muszę odrywać wzroku od filmu… po prostu 'widzę’ co tam jest napisane… A jak jeszcze ktoś ma opanowany język to nie musi się [jak np. ja] przejmować napisami… – Stwierdził pewien grupowicz prfu.
Odparłem:
– Wicie towarzyszu, ale telewizja nie jest tylko dla Was towarzyszu, ale dla wszystkich. Wyobraźcie sobie, że poszliście do lekarza i mówicie:
„- Panie doktorze, boli mnie tu i tu. Co mi jest?”
A lekarz wam na to:
„- Nie wiem jak ja to robię, ale nie odrywając od was wzroku po prostu 'widzę’ na co jesteście chorzy. Pięć lat się uczyłem i mam opanowaną sztukę lekarską i nie muszę się przejmować waszą chorobą. Wystarczy, ze jak ja zachoruje to wiem co mi jest”.
Podziel się tym artykułem: