×

SENNIE

Chyba „roześniłem” się na dobre. Tej nocy znowu. Położyłem się spać, obudziłem się po krótkim czasie zdziwiony, że już mi się coś śniło. Nie jestem jednak taki szalony żeby specjalnie z tego powodu wstawać i zapisywać co mi się przyśniło więc ten sen odejdzie w zapomnienie, bo teraz to już w ogóle nie pamietam co to było. Pamiętam natomiast następny sen.

Był letni dzień, a ja założyłem czarne okulary słoneczne i poszedłem sobie kupić jakieś letnie buty. Razem z butami kupiłem plastikowy pistolet maszynowy. Wieeelkii taki, takie UZI dwa razy większe. Wylazłem z zakupami i przemaszerowałem przez miasto w czarnych okularach i z gnatem w dłoni. Dotarłem do placu zabaw położonego w parku i usiadłem na ławce oglądając nowe buty. Tak sobie siedziałem, gdy nagle usłyszałem jakieś głosy. Spojrzałem przed siebie, a tam w stronę placu zabaw nadchodziło dwóch chłopców lat max dziesięć. Z reklamówki wyciągnęli dwa plastikowe guny i podzielili się nimi. Jeden z nich trochę narzekał, bo wolał dostać tego gnata, który dostał ten drugi, ale jakoś go ów drugi chłopak przekonał. Rozbiegli się po placu i zaczęli na siebie polować. No, a ja sobie siedziałem cicho z moim gunem schowanym za pazuchą. Minęło parę chwil, a tu z krzaków wybiegł ten narzekający, zobaczył mnie, wycelował we mnie ze swojego pistoletu i wydał paszczowy dźwięk TRATATATATA. Odwróciłem powoli wzrok w jego stronę. Podniosłem okulary słoneczne do góry i spojrzałem na niego nieruchomym wzrokiem i z kamienną miną. On spojrzał na mnie i przełknął ślinę. Tak na siebie patrzyliśmy nawet nie mrugając, a ja chwyciłem świeżo zakupione UZI i w zwolnionym tempie jak w filmach Johna Woo wycelowałem nim w chłopaka. Zrobił zdziwioną minę, a ja wydałem paszczowy dźwięk TRATATATATA.

Wstałem i poszedłem do domu w tle słysząc, że łebek nie chce się już bawić, bo jego plastikowy gun jest do dupy i więcej się w to bawił nie będzie dopóki nie załatwi sobie takiego guna jak moje UZI.

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004