×

NO DOBRA, PRZYZNAM SIĘ

Mam stracha 🙂 Odkąd pamiętam nigdy nie umiałem opanować się w sytuacjach stresogennych, no i niestety do dzisiaj mi pozostało. Nie pomaga świadomość, że tak naprawdę nie ma się czego bać – w końcu dołożyłem się do prezentu i kwiatków więc jak mogą mi powiedzieć, że się nie obroniłem? To by było wielkie świństwo! No chyba, że wraz z tą informacją wręczą mi kopertę z moją dolą to wtedy będzie uczciwie. W każdym innym przypadku poczuję się oszukany, nawet jeśli z nerwów zacznę się jąkać, a odpowiedzi jakich udzielę będą nie na temat albo w ogóle ich nie będzie.

No właśnie, jak to kurna jest, że jak zaczynam pisać, to nawijam, nawijam i nawijam i skończyć nie mogę, a gdy przychodzi podzielić się swoimi myślami na żywo z osobami, które pierwszy raz w życiu widzę na oczy to nie umiem się wysłowić porządnie. Wkurza mnie to, bo odkąd pamiętam tak mam – ba, kiedyś to w ogóle było jeszcze gorzej. No, ale co to za pociecha, że teraz jest lepiej skoro wiem, że jutro siądę przed ta komisją nieszczęsną, zacznę się pocić, a z myśli pozostanie czarna dziura. I nie sądzę, że to stres przeze mnie przemawia tylko realna ocena moich niemożliwości. Dobrze wiem gdzieś tam w głębi, że bez większego problemu jutro o tej porze już dawno będę panem magistrem, a sama obrona to formalność, ale co mi z tego skoro to przeświadczenie siedzi za głeboko, a na wierzch wyłazi skręt kiszek i nerwowe gibanie kończynami.

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004