Do budowy muru stanelo pewnego poranka 1000000 Chinczykow. Pracowali w pocie czola i pod wieczor mur byl na ukonczeniu, ale przyjechal Pan Na Czerwonym Motorku, zabil polowe z nich, mur zburzyl i odjechal.
Nastepnego dnia do budowy muru stanelo 500000 Chinczykow. Pracowali w pocie czola i pod wieczor mur byl na ukonczeniu, ale przyjechal Pan Na Czerwonym Motorku, zabil polowe z nich, mur zburzyl i odjechal.
Nastepnego dnia do budowy muru stanelo 250000 Chinczykow. Pracowali w pocie czola i pod wieczor mur byl na ukonczeniu, ale przyjechal Pan Na Czerwonym Motorku, zabil polowe z nich, mur zburzyl i odjechal.
Nastepnego dnia do budowy muru stanelo 125000 Chinczykow. Pracowali w pocie czola i pod wieczor mur byl na ukonczeniu, ale przyjechal Pan Na Czerwonym Motorku, zabil polowe z nich, mur zburzyl i odjechal.
Nastepnego dnia do budowy muru stanelo 62500 Chinczykow. Pracowali w pocie czola i pod wieczor mur byl na ukonczeniu, ale przyjechal Pan Na Czerwonym Motorku, zabil polowe z nich, mur zburzyl i odjechal.
Nastepnego dnia do budowy muru stanelo 31250 Chinczykow. Pracowali w pocie czola i pod wieczor mur byl na ukonczeniu, ale przyjechal Pan Na Czerwonym Motorku, zabil polowe z nich, mur zburzyl i odjechal.
Nastepnego dnia do budowy muru stanelo 100 Chinczykow. Pracowali w pocie czola, zwijali sie jak mrowki, bo juz niewielu ich zostalo i pod wieczor mur byl na ukonczeniu, ale przyjechal Pan Na Czerwonym Motorku, zabil polowe z nich, mur zburzyl i odjechal.
Nastepnego dnia do budowy muru stanelo 50 Chinczykow. Pracowali w pocie czola, zwijali sie jak mrowki, bo juz niewielu ich zostalo i pod wieczor mur byl na ukonczeniu, ale przyjechal Pan Na Czerwonym Motorku, zabil polowe z nich, mur zburzyl i odjechal.
Nastepnego dnia do budowy muru stanelo 25 Chinczykow. Pracowali w pocie czola, zwijali sie jak mrowki, bo juz niewielu ich zostalo i pod wieczor mur byl na ukonczeniu, ale przyjechal (kto?) Pan Na Czerwonym Motorku, zabil polowe z nich, mur zburzyl i odjechal.
Wkurzyli sie Chinczycy i dalej wyklinac swoj los. Wtem patrza, jedzie Pan Na Niebieskim Motorku. Przyjechal i pyta:
– Co tu sie dzieje?
– A przyjezdza do nas kazdego wieczoru Pan Na Czerwonym Motorku, psuje nam robote i polowe z nas zabija…
– Zaraz rozwiaze ten problem – powiedzial Pan Na Niebieskim Motorku, po czym ruszyl w poscig. Dogonil Pana Na Czerwonym Motorku i go zabil…
I JAKI Z TEGO MORAL???
ZE NIEBIESKIE MOTORKI SA SZYBSZE OD CZERWONYCH!
Podziel się tym artykułem: