Takie sobie wymyśliłem i zobaczymy jak długo to pociągnę. Doszedłem do wniosku, że każdego dnia z czegoś się śmieję więc dlaczego by nie pisać o tym, co mnie rozśmieszyło. Założyłem sobie, że każdego dnia będę na bieżąco spisywał, co wywołało uśmiech na mojej twarzy, a pod koniec dnia wrzucę taką listę na bloga. Wstępnie założyłem, że publikacja pojawi się w okolicach 20:00, a śmichy chichy z godzin późniejszych, przejdą na następny dzień. W ten sposób nie będę musiał się zastanawiać co wrzucać na bloga i rozpaczać, że nie mam nic do powiedzenia. Żartuję, ja zawsze mam coś do powiedzenia, tylko nie zawsze mi się chce mówić.
No to zaczynamy.
Za późno włączyłem telewizor i nie wiem do końca o co tak naprawdę chodziło, ale z tego, co widziałem, to było to mniej więcej tak: W studiu telewizyjnym siedział sobie polski aktor, którego nie kojarzyłem z nazwiska, ale twarz była dla mnie nawet znajoma i skarżył się, że zna tylko angielski język, a w związku z tym rynek francuski jest dla niego zamknięty. Z rozmowy wynikało, że był na castingu do nowego filmu Luca Bessona i choć wypadł rewelacyjnie, to bez francuskiego ani rusz. No, ale się nie zmartwił, bo osobista fachura od spraw castingu do filmów Bessona, powiedziała mu, że jak będzie jakaś rola anglojęzyczna, to się z nim skontaktują, bo wypadł naprawdę świetnie. No i siedział ten pan aktor, duma go rozpierała, a na pytanie o stan kondycji polskiego kina zaczął odpowiedź: „oh, well…”. Śmieszny był i nie wiem z czego się cieszył. „Był pan świetny, zadzwonimy do pana” to chyba najprostszy i najbardziej ograny sposób na pozbycie się aktora.
*
Biedny ten Grzegorz Rasiak, naprawdę mi go szkoda. Co trochę sobie z niego żartują, a tu dzisiaj w Internecie pojawiła się informacja, że ze składu wygryzie go (choć on się nawet w ten skład nie wgryzł) prawdopodobnie 40-latek. Co prawda Teddy Sheringham to gwiazda, ale z 40ą na karku to wstyd dla młodziana, od którego jest lepszy taki piłkarski dziadek. No, ale Anglia nie takie rzeczy widziała. Sir Stanley Matthews został najlepszym piłkarzem Europy po przekroczeniu pięćdziesiątki. No, ale to dawno było.
*
Co rusz do telewizji zapraszani są jasnowidzowie i wróżki, którzy udają, że mają moc, a prowadzący programy udają, że w to wierzą. Tymczasem dziś prawdziwy samorodny talent został odnaleziony na ulicy! Powalił z uśmiechem na ustach na kolana wsystkich jasnowidzów do kupy wziętych. A było to tak: Dziennikarz TVP przeprowadzał na ulicy sondę na temat eliminacji Mistrzostw Europy w piłce nożnej. Sonda miała miejsce jeszcze przed losowaniem. No i się pyta jednego chłopca, co sądzi na temat losowania. Chłopiec pewny siebie krzyknął, że Polacy grają w grupie A.
– No, ale losowania jeszcze nie było – ironizował dziennikarz.
– Aha – mruknął chłopiec.
Zapewne głupią minę miał ten dziennikarz, gdy zobaczył jak Polska została dolosowana do grupy A.
Podziel się tym artykułem: