Już księżyc świeci, psy się uśpiły
I coś tam błyszczy, błyszczy za borem,
Pewnie mnie czeka mój Filon miły
Z ulubionym jabolem.
Nie będę sobie włosów czesała
Lecz zdążę frotką je tylko złączyć,
Bo gdybym spóźnić się trochę miała
Sam gotów jabol wysączyć
Wezmę ze sobą także „Malinę”,
Bo na dwóch jabol to przecież mało.
Z barku od mamy prędko ją zwinę
Oj będzie, będzie się działo.
Kiedy w chrościnie Filon schroniony
Kończył jabola łykiem ostatnim
Rozbiła Laura butlę o drzewo
Kląc na miłego głosem dostatnim.
O popędliwa, a ja niebaczny!
Czekam na ciebie przeszło godzinę,
Nie mogłem czekać dłużej na ciebie
Więc wychyliłem tę, to „Malinę”.
Lecz dajmy spokój trosce i swarom
Bowiem monopol otwarty jeszcze,
Wziąłem ze soba kasy niemało,
A więc upijmy sie razem wreszcie!
Więc pamiętajcie dziatki me miłe,
Gdy sie będziecie kiedyś szlajali:
Zawsze trzy flaszki ze sobą bierzcie,
Bo dwie się szybko obali.
Podziel się tym artykułem: