A tutaj też wrzucę, w końcu nastukałem się trochę przez ostatnie parenaście minut 🙂 Biega o to, że ktoś zapytał na forum w jaki sposób „nabić czytelnictwo” swojego bloga. No to odpisałem 🙂
***
Fajny temat! 🙂 W sam raz dla takiego skur[piiii] i kombinatora jakim jestem 🙂 A że nie chce mi się spać to pozwolę sobie popuścić nieco wodze mojej fantazji. Przy okazji – proszę mnie nie usuwać z bloxa, ja naprawdę tak nie robię jak to tu zaraz napiszę :)) To tylko moja chora fantazja odzywa się przed snem. Przy drugiej okazji – jeśli ktoś zamierza skorzystać z moich dobrych rad, to bardzo bym prosił o jakieś gratyfikacje pieniężne na moje konto (w ostateczności: kwiatów nie piję). Pomysły co prawda nie są opatentowane przeze mnie, ale licze na to, że macie dobre serca :))
Najlepszym na dobry początek byłoby się znać dobrze na jakiejś rzeczy i zrobić na jej temat bloga tematycznego. Takie blogi jak zauważyłem mają większą szansę na bycie poleconymi przez Gazetę w porównaniu do blogów o wszystkim, a zarazem o niczym. W tej fazie nabijania statystyk musimy być cierpliwi i czekać na reakcję adminów. No i oczywiście pisać na obrany temat. Dobrze pisać. A jak już nasz blog będzie polecony, to „wynik” każdej z koncepcji, która poniżej należy pomnożyć przez trzy. No, a jeśli nam brakuje cierpliwości, a co gorsza nie znamy się dobrze na niczym, pozostaje nam przejście od razu do omawianych sposobów, ale zapomnijmy o powyższym mnożniku. No, a teraz fantazjo do boju!
– Sposobem najbardziej oczywistym jest wrzucanie w kółko i w kółko jednej i tej samej notki żeby cały czas była na pierwszej stronie bloga. Nie musi to być mądra notka. Właściwie wystarczy sam tytuł. A potem notki następnej, następnej… Sposób to nieco męczący i pracochłonny biorąc pod uwagę ilość blogów i prędkość z jaką nowe notki znikają ze strony głównej. No, ale my w naszym nabijaniu czytelnictwa (a raczej, nie oszukujmy się, kliknięć na naszego bloga, bo kto będzie czytał głupią notkę) nie mamy przecież skrupułów, a przy okazji dysponujemy wolnym czasem. Można też mądre notki wrzucać w koło Macieju i może może ktoś je przeczyta, ale tak czy siak po miesiącu pewnie wszyscy już będą wiedzieć co kombinujemy i nikt już nie będzie zaglądał. Dlatego zalecałbym dzień „w koło Macieju”, dwa dni normalnego wrzucania notek raz, a dobrze. No może nie raz, ale nie więcej niż pięć razy. Przyznaję. Sposoby, które podpowiada mi fantazja są obliczone raczej na efekt krótkotrwały.
– Kolejnym oczywistym sposobem jest zostawianie gdzie popadnie byle jakich komentarzy, koniecznie podpisanych adresem naszego bloga (nie zapominać należy o http:// przed adresem!). Komentarze of koz nie muszą być byle jakie 🙂 Wybierając tę opcję należy „stargetować” ją raczej na blogi nastolatek i nastolatków PiSzĄcYcH w TeN sPoSóB i zostawiać komenty w stylu „Fajny blogasek, wejdź też do mnie i zostaw komenta to ja zostawię ci trzy, ty mi potem pięć, ja tobie siedem…”. Ze sposobem tym należy omijać znane blogi doświadczonych blogowiczów, bo choć więcej osób tam wtedy zobaczy ów komentarz, to jest to złudne, bo co zrobi taki doświadczony blogowicz? Nie dość, że sam nie kliknie, to jeszcze komentarz wywali. Lepiej poświęcić czas na wynalezienie bloga jakiejś trzynastolatki. A tak odbiegając na chwilę od tematu chciałem powiedzieć, że nie widzę nic złego w podpisywaniu komentarzy adresem bloga w sytuacji, gdy komentarze wnoszą coś do komentowanej notki. Taki podpis staje się wtedy swoistą sygnaturką, na którą nie trzeba się gnieać. Ale to tylko taka drobna sugestia nie związana z tematem.
– Inny oczywisty sposób to nazwanie swojego bloga w jakiś chwytliwy sposób. Niekoniecznie mądry i sensowny. Wystarczy coś w ten deseń: „SEX DODA I RADEK MP3 BLIŹNIACZKI OLSEN NAGO ALKAIDA BIN LADEN BRITNEY SPEARS”. No ja wiem, że wstyd mieć taką nazwę bloga, ale liczy się efekt, nieprawdaż? Ważne co by w blog w Googlach wyskakiwał. Apropos, chwytliwe tematy notek („Sex Andrzej Lepper Nago”) nie są sposobem na zwiększenie czytelnictwa. Zanim ktoś zauważy taki tytuł na głównej stronie bloxa to już go nie ma.
– A teraz sposób nazwijmy to pasożytniczy, czyli nabijanie czytelnictwa kosztem znanych i lubianych blogowiczów. Najprościej zrobić to w sposób następujący: wymyślić sobie login zbliżony do loginu kogoś z Top10, różniący się zaledwie jedną literą, najlepiej podobną do tej z oryginalnego loginu (b/d). W nawale drobnych literek na stronie głównej nikt nie zauważy różnicy w loginie i z przyzwyczajenia kliknie w znany login z nadzieją, że ulubiony autor/autorka napisała coś nowego. Badania naukowe dowodzą, że najważniejsze w danym słowie są litery pierwsza i ostatnia i już spokojnie się je odczyta – dlatego nie należy zmieniąc brzeżnych liter loginu, a jakieś środkowe. Pradwa że z ławtośicą monża to przecztyać? Sposób ten najlepiej połączyć z pierwszym z omawianych sposobów czyli z wrzucaniem jednej notki do us[piiiip] śmierci.
– No i na koniec też sposób pasożytniczy, bardzo chamski i maksymalnie wyrafinowany. Należy wzorem pewnego nowego bloga (nomen omen uważam ów nowy blog za bardzo pomysłowy i ciekawy gdyby nie jedna wada) założyć podobny, w którym intencją autora będzie publikowanie najgorszych notek w całym bloxie. Tyle, że spokojnie. Wrzucanie faktycznie beznadziejnych notek nic nam nie da, bo co to za problem znaleźć beznadziejny blog? Wystarczy kliknąć w pierwszy lepszy i jest duża szansa, że się trafi wobec czego nasz blog będzie tylko kolejnym beznadziejnym blogiem, na który nikt nie zajrzy. Dlatego też należy na niego wrzucać notki pisane przez top blogowiczów, najlepiej opatrując je jakimś kontrowersyjnymi komentarzami (niekoniecznie chamskimi, najlepiej gdyby były przewrotnie inteligentne 🙂 ). W tym celu należy wyhaczyć blogi wokół których stworzyły się tzw. TWA (Towarzystwa Wzajemnej Adoracji; co blog to inne TWA więc nie marnujmy czasu na szukanie jednego dużego TWA, bo go nie znajdziemy) i z nich kopiować notki podając of koz autora itd. I tylko czekać jak zlecą się wszyscy członkowie TWA żeby napisać, że jest się płaską i beznadziejną osobą, która zrobiła takie świństwo. Przy czym należy wziąć pod uwagę, że samym chamstwem i kontrowersją nic się nie zwojuje – przyjdą raz, skomentują i nie wrócą. Dlatego przy korzystaniu z tej koncepcji potrzebna jest inteligencja – nie ma wyjścia. I nie należy się przejmować tym, że prawdopodobnie na naszym blogu znajdą się notki góra pięciu autorów (zresztą jak znam życie na blogu, który wspomniałem wyżej też będzie na zmianę trójka/piątka autorów, co właśnie uwazam za błąd i kiszenie się w swoim TWAowskim sosie; ale co ja tam wiem 🙂 ja tylko piszę ryzykowny komentarz na forum :). Jak się dobrze trafi, to wystarczy. Ideałem byłoby trafienie na osobę, która przejmuje się tym, co o niej ludzie powiedzą. Wiem, że to zadziała, bo sam jestem taki 🙂
No i to by było tyle. Jak ktoś ma jeszcze jakieś pomysły to niech śmiało pisze. Możliwe, że takie coś odniesie odwrotny skutek i ludzie będą się bali robić takie przekręty wiedząc, że nie wymyślili nic oryginalnego i wstyd zostać złapanym na czymś, co publicznie zostało wytknięte. Z drugiej strony mam nadzieję, że nie stałem się właśnie drugim La Veyem 🙂 Idę spać – mam nadzieję, że jak się rano obudzę to dalej będę miał swojego bloga :)))
Aha. No i na koniec najlepszy sposób na nabijanie czytelnictwa – pisać ciekawe notki. Wtedy żadne kombinacje nie będą potrzebne. Dobranoc.
Podziel się tym artykułem: