×

DŁUŻSZA BALLADA O PROGRAMIE ARTYSTYCZNYM

Kończyłem liceum (i nawet skończyłem 🙂 ) i trzeba było przygotować na Studniówkę jakiś program artystyczny. Wychowawczyni poprosiła dziewczyny co by się tym zajęły. Dziewczyny zaczęły kombinować scenariusz, w którym miało znaleźć się miejsce na piosenki o nauczycielach. Wiecie, takie przerobione w odpowiedni sposób przeboje. I w tym miejscu pojawiłem się ja. Dziewczyny poprosiły żeby napisać parę tekstów, a potem odegrać tak przygotowane piosenki już na Studniówce (mieliśmy bardzo muzykalną klasę o czym zresztą pisałej już kiedyś tam). Potem przekazały scenariusz wychowawczyni. Bez tekstów piosenek, tylko z zaznaczeniem, że będą.
– A kto napisze wam te piosenki? – Spytała wychowawczyni.
– Łukasz.
– K******i???????
– Mhm.
– Wiecie co, to może darujemy sobie jednak ten program artystyczny?

No i faktycznie daliśmy sobie z tym spokój. Wychowawczyni szczerze mówiąc miała nosa. Później z Nią gadałem i mówiła, że bała się tego, co mi przyjdzie do tej mojej głupiej łepetyny. „Ja cię znam K******i – bedzie afera na całą szkołę jak Ci pozwolę napisać te kawałki”. No fakt, rację miała kobiecina. Miałem już dwa teksty o historyczce Krystynie, której szczerze nie lubiłem. Pierwszy na bazie „Celiny” Kazika był znośny:

Te burzę włosów każdy zna, przy ustach dłoni chwiejny gest
Tak to Krystyna, Krystyna, Krystyna jest.
Jak hejnał brzmi jej śmiech, gdy cała klasa drży
Nie odpytała od soboty, przerwa trwa już cztery dni…

Natomiast drugi, oparty na „Ho” Heya nie bardzo:

Tego dnia, Krystyna, została pogrzebana….

Byl też jeden kawałek o matematyczce Elżbiecie. „O Ela, straciłaś przyjaciela” traktował o uczniu, który się przez Nią
powiesił…

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004