×

PAN TADEUSZ 2 (10;11)

Autor: Robson

Pasikowski z Lusasem, gdy zostali sami,
Połączyli „Tadzika” z „Gwiezdnymi Wojnami”.

Tadeusz, choć chłop z niego był co się zowie,
Nie wychodził, bo wiedział o dziwnej chorobie.
Od czego jej dostał? Tego on nie wiedział,
Dobrze się czuł wtedy, gdy na dupie siedział.

Gdy to Robak usłyszał krew się w nim wzburzyła.
„Jak to ??? Tadeusza powaliła kiła ???
Kto nas teraz obroni przed Darthem Vaderem?
Wszak bez Tadeusza my wszyscy są zerem !”

Natenczas Wojski chwycił przy pasie wiszacy,
Swój Miecz Świetlny – długi, jasny i błyszczący.
Dołączył po chwili do niego Gerwazy:
„Nikt nas nie pokona gdy walczymy razem!
Miecz mój jest potężny – Scyzoryk się zowi,
Nie sprosta mu nawet Obi-Wan Kenobi !”

Potrzebny jest ktoś by Vaderowi sprostał,
Wielu próbowało – żaden nie pozostał.
„Zobaczymy” rzekł Robak „Bo w jedności siła,
Poczekajmy na Tadka, może przejdzie kiła”

Lecz Lucasa rzecz ta nie za bardzo wzrusza,
Ma w zanadrzu ciąg dalszy – „Powrót Tadeusza”.

Autor: Quentin

Bardzo chciał iść walczyć, ale nie mógł wcale
Wiec jął Tadek Zosi streszczać swoje żale.
Zosia nic nie mówiąc tylko go słuchała,
Ale tak naprawdę cholera ją brała,
Bo się umówiła w swiątyni dumania
Razem z Telimeną na lekcję kochania.
Lecz co było robić? Męża słuchać trzeba,
A za tą cierpliwość można pójść do nieba.
Tymczasem we dworze coraz bardziej wrzało.
Coraz więcej szlachty wzięło się zbierało.
Wszyscy chcieli głowy Grzegorza Lucasa,
A każdy miał oręż przypięty do pasa.
Czasu było mało, by powstrzymać jego
Przed puszczeniem w obieg kopii filmu tego,
W której to historia dworu z Soplicowa
Dzieje się w kosmosie vel „Nadzieja nowa”.
Lecz ciągle czekano: może Tadeusza
Najdzie sił na tyle, by mógł on się ruszać.
Mogli iść bez niego lecz z nim było raźniej.
W końcu on był młody i widział wyraźniej.
Zebrał więc się wreszcie chłopstwa oddział srogi
I wszyscy czekali na rozkaz do drogi.
Robak był do rządu message wystosował,
By tą demonstrację zalegalizował.
Na wariata bowiem oni iść nie chcieli,
A wszystko legalnie załatwić woleli.
W końcu zobaczyli w wieczornym dzienniku,
Że premier się zgodził. Ale było krzyku!
Wszyscy się cieszyli, ruszać chcieli teraz,
Bo każdy chciał głowy pana reżysera.
Lecz zapał ostudził Wojski wraz z Robakiem:
„Czekajmy do rana! Może wraz z chłopakiem
Pójdziemy w tą drogę?! Może wyzdrowieje?!
W końcu dużo się tu cudów przecież dzieje!”
No i przeczekali nockę spiąc w śpiworach
Aż nastał już ranek- bardzo wczesna pora.
Nagle drzwi od dworu z hukiem się otwarły.
Wszystkie serca naraz z wrażenia zamarły.
W drzwiach stanął Tadeusz z takimi słowami
„Czekajcie panowie, zaraz pójdę z wami!!!”

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004