Tak sobie grzebię po HOLach (nieważne, kto ma wiedzieć ten wie 🙂 ) w poszukiwaniu opowieści, które można zaadaptować do bloga i… znalazłem jakieś dwieście 🙂 No i już mam o czym pisać. Zresztą bez tego i tak mam hehe.
Na początek historyjka dedykowana naszym dzielnym praktykantom.
Kiedyś w liceum na matmie nauczala nas praktykantka właśnie. Matematyczka, że tak powiem „właściwa”, siedziała w ostatniej ławce i oceniała prowadzoną przez praktykantkę lekcję. No i pewnego razu praktykantka przepytywała „losowo wybranego ucznia, Walczaka z trzeciej B”. Skończył odpowiadać, a praktykantka mówi:
– Siadaj, cztery.
W tym samym momencie z ostatniej ławki dało się słyszeć głośne chrząknięcie. Odwróciłem się, patrzę, a tam matematyczka trzyma w górze trzy palce.
No i praktykantka chcąc, nie chcąc ocenę musiała zmienić.
Podziel się tym artykułem: