×

ATAK KLONÓW

No za moment szlag mnie trafi albo jaka inna cholera. Ja spokojny chłopak jestem, ale czasem ciężko mi utrzymać nerwy na wodzy, no bo normalnie się nie da ich utrzymać. Tak jak teraz. Siedzę przed tym kompem, jednym okiem patrzę na „M jak miłość”, a tu spokoju nie ma ani chwili. A to klon siedzi mi na ręce i gryzie, a to siedzi na monitorze i jak go pacnę to zostawia mokrą plamę (plam już jest tyle, że nic tylko mazakiem poprawić i będzie labirynt) która potarta palcem robi się mniej mokra, ale bardziej kolorowa i świecąca, a to łazi po kartkach porozwalanych na biurku. No skąd się tyle tych klonów wzięło? Jeden identyczny jak drugi, drugi identyczny jak trzeci, trzeci identyczny jak pierwszy… Wszystkie jak z jakiegoś tajemniczego taśmociągu. Podobno jeden dzień tylko żyją to ja się pytam więc: Nie macie lepszego zajęcia tylko mi nerwy psuć?? Nie lepiej polecieć i sobie jakiś Taj Majal pooglądać zamiast mi na nerwy działać i ryzykować bliskie spotkanie z moją rozwścieczoną ręką?? No i latają te klony w koło, do oczu mi włażą tak jakby tam coś ciekawego było i co chwilę są nowe. Skąd się tyle tego nabrało? Zabije jednego klona, lecą dwa następne. Jakby się umówiły. Ałła! No na powiece jednego roztarłem i teraz mnie swędzi. Wrrr.

Pieprzona Drosophila melanogaster! Niech mnie ktoś przyytuuliii!

Podziel się tym artykułem:

Skomentuj

Twó adres e-mail nie będzie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

Quentin 2023 - since 2004