Quentin (13:29)
a ja obejrzałem Ong-bak
gambit (13:29)
i jak?
Quentin (13:29)
spoko, jakbym miał dziesięć lat mniej to bym się jarał bardziej… ale i tak zarąbiście się tłuką
gambit (13:30)
a jak walki?
Quentin (13:30)
walki miodzio… parę takich ciosów, że cofałem po kilka razy
gambit (13:30)
zauwazyles, ze one byly krecone jakby przez innych rezyserow?… na poczatku bylo takie kungfu. ale juz w tym ringu, gdzie przegral klasyczne muah thai
Quentin (13:30)
nie zwracałem uwagi za bardzo ale tak było jak piszesz… ciekawe tylko co na te wszystkie łokcie Bruce Lee
gambit (13:31)
nie musiales cofac, oni sami to powtarzali po cztery razy
Quentin (13:31)
tych co chciałem nie powtarzali… jak złamał gościowi nogę nie powtarzali… jak zrobił taki obrót i zamiast walnąć tą nogą co to fizycznie możliwe, to on walnął drugą też nie powtórzyli
gambit (13:31)
o, to byl za***ty cios… fajna byla scena biegu przez ulice, co chwila jakies wysilone przeszkody mu wymyslali, a to goscie z szyba, a to z drutem kolczastym…
Quentin (13:32)
padłem jak grubasek wskoczył w beczkę… po drucie kolczastym
gambit (13:32)
powiem Ci, ze ten grubasek mnie rozsmieszyl skokiem przez takie sztachety
Quentin (13:32)
no i fajne napisy na murach były
gambit (13:32)
tak, ale mury to ja po imdb wychwycilem dopiero
Quentin (13:33)
a ja po napisach do filmu… widocznie jakieś wypasione miałem… ciekawe czy się specjalnie przy Spielbergu pomylili
gambit (13:33)
mysle, ze nie bylo to celowe
Quentin (13:34)
ale pomyśleć, ze celowo i od razu się nabiera szacunku dla twórców
gambit (13:34)
ale jaki to dziwny film, z jedenj strony akcenty komediowe, a z drugiej jakas laska umiera, grubasek umiera…
Quentin (13:34)
typowe w tamtych stronach
gambit (13:34)
scena z pila byla calkiem mocna, jak sobie wyobrazilem jak musi bolec cos takiego… ale potem rany zlagodzili
Quentin (13:34)
daj spokój, kij jak mu wbił te zęby, ale potem mu przejechał tą piłą w poprzek… mnie zabolało
gambit (13:35)
mnie tez… tam wszystkie nerwy sa
Quentin (13:35)
ano ale potem rany bardzo złagodzili… tak samo jak grubaskowi złamali rękę a potem przyrąbał i tak bez problemu kalece sztachetą
gambit (13:35)
ale chlopak jest naprawde dobry, z tym, ze aktor cieniutki z niego
Quentin (13:35)
głosik ma za***sty
gambit (13:36)
co do glosow, to wk***aca byla ta tajka
Quentin (13:36)
fajna była ta laseczka do Brodzikowej podobna
gambit (13:36)
calkiem ladna
Quentin (13:36)
jw. 🙂
gambit (13:36)
🙂
Quentin (13:36)
ubawiło mnie jeszcze to zmienione nazwisko grubaska, bo niby na jakieś coolerskie, a feeest różnica była!
gambit (13:36)
co ciekawe, tam bezposrednio chyba nigdy tajlandczyk z tajlandczykiem nie walczyl… koksiarz pochodzil z birmy, reszta to europejczycy
Quentin (13:37)
no fakt, albo przynajmniej nie w takich dłuższych walkach… wiem skąd pochodził koksiarz, umiem czytać
gambit (13:38)
ale niekoniecznie musisz to pamietac, ja przy pisaniu bylem raptem w 70% pewny, czy to o birme chodzilo
Quentin (13:38)
birma birma, było gdzieś tam napisane że „birmański” przynajmniej na to wyglądał ten angielsaki wyraz… nieźle się podszprycował pod koniec… w ogóle to pochwała szprycowania, główny bohater też mu nałożył dopiero po tym „lekarstwie”
gambit (13:38)
ta szpryca to bylo klasyczne rozwiazanie, bo od poczatku glownego bohatera jako absolutnego mistrza pokazywali
Quentin (13:39)
ale pięknie mu z kolan wylądował
gambit (13:39)
lekarstwo to ja z ranami po pile powiazalem i tak sobie znikniecie ran tlumaczylem
Quentin (13:39)
tyle, że one jakby wczesniej zniknęły
gambit (13:39)
zgadza sie, tylko jakies lekkie czerwone kreski byly
Quentin (13:39)
w sumie nie wiem z czego się brechtam, jeden taki cios z łokcia i bym był martwy
gambit (13:40)
mogliby ten film na powazniej troche zrobic
Quentin (13:40)
ja sądze, że dla nich on całkiem poważny był
gambit (13:40)
a jak on te samochody przeskakiwal, to w ogole mozliwe bez trampoliny?
Quentin (13:40)
bo ja wiem, samochody może i tak, ale parę skoków na pewno było jakiś podrasowanych… zresztą dolph lundgren też przeskoczył kiedyś przez bryczkę
gambit (13:41)
pamietam, ale dolph inaczej skakal
Quentin (13:41)
tak przez jadący na niego samochód
gambit (13:41)
on predkosc samochodu wykorzystal
Quentin (13:41)
wiem, wiem… wystarczyło tylko trochę powisieć w powietrzu 🙂 samochód zrobił resztę
gambit (13:42)
lubie motyw walk, ktore koncza sie po jednym ciosie… tu fajna byla
Quentin (13:42)
pięknie mu się wpasował z tą nogą… idealnie tam gdzie się nie zastawiał
gambit (13:42)
a i druga tez sie prawie tak skonczyla… ogolnie z perspektywy czasu ten ongbak podoba mi sie coraz bardziej
Quentin (13:43)
wiadoma sprawa ale chyba drugi raz w samotności nie będę oglądał chyba, że na przewijaniu
gambit (13:43)
ja tylko walki, bo fabula jest glupia i nudna
Quentin (13:43)
ale kurcze, kilkanaście lat do tyłu to bym przeżywał ten film jak nie wiem
gambit (13:44)
ale poczatek z tym drzewem miodzio
Quentin (13:44)
fabuły to tam nie ma, ale własnie za to szacunek dla twórców…nie oszukiwali, że robią film o czymś innym niż tylko o laniu po ryjach
gambit (13:44)
strasznie wk***la mnie postawa bohatera „nie bede walczyl za pieniadze”… to troche nap***anki opoznialo
Quentin (13:45)
no, ale jak się wkońcu zawziął to trzech czy czterech serią popchnął… choć nie uniknięto tu typowego – atakuje cię czterech gości i zamiast wszyscy na raz to oni pojedynczo a reszta się patrzy podskakując i wymachując kijami… jackie chan kiedyś to ładnie w jednym dokumencie tłumaczył
gambit (13:46)
mam gdzies na kompie filmik z zycia, gdzie jeden koles sie z piecioma chcial na***lac i bali sie go jak cholera btw
Quentin (13:47)
ja wiem czy z życia… w moim się takie coś nie zdarza 😉
gambit (13:47)
w moim tez nie, ale ten byl krecony na jakims parkingu 😉
gambit (13:47)
ogladam wlasnie skoki przez samochod, tam nie ma zadnej trampoliny raczej
Quentin (13:47)
on skoczny jest skubaniec, wystarczy popatrzeć jak skacze z jednego rusztowania na drugie przed tym dupnym buddą pod koniec
gambit (13:48)
gimnastyke trenowal
Quentin (13:48)
a nie wiem
gambit (13:48)
dotad jedna z nielicznych walk, gdzie wszyscy na raz atakowali byla w matrixie2
Quentin (13:49)
to była walka! na szczęście potrenował Keanu kocie ruchy między jedynką a dwójką, bo w jedynce to było z niego straszne drewienko
gambit (13:49)
w jedynce dretwy byl
Quentin (13:49)
jw 🙂 wszyscy się zachwycali i oczywiście nikt nie rozumiał moich żalów… a keanu w jedynce tłukł się tak jakby malować obraz według numerków
gambit (13:50)
tak patrze wlasnie, ze tego kolesia w filmie poza tym posazkiem niewiele obcohdzilo… nie chcial ziomalowi nawet pomoc
Quentin (13:50)
wiesz, nakładli mu do łba głupot od dzieciństwa to się przejął… ta sama sprawa co i z seppuku
gambit (13:51)
w ongbak rozbawila mnie jeszcze jedna glupia scena… wpada policja do tego klubu, a murzyn konferansjer zaczyna tanczyc i krzyczy „music!”
Quentin (13:52)
hehe… no wiesz, kamuflaż, bo i tak pewnie nikogo nie złapali
gambit (13:52)
posmarowali gdzie trzeba i juz… o… bardzo fajny cios…poszedl w strone kolesia, ktory krzyknal „fuck muah thai”
Quentin (13:53)
aż mu peruka spadła
gambit (13:54)
calkiem realnie to wszystko wyglada… moze nie tak jak walki Anderia w „Savage”, ale realnie
Quentin (13:55)
no i w tym cały urok… fajny filmik, fajny.. walki super
Podziel się tym artykułem: