x2
Niezależnie od tego czy seans najnowszego filmu Ariego Astera wywoła na waszej twarzy uśmieszek politowania, czy może spędzicie w kinie te dwie i pół godziny w narkotycznym transie – trzeba docenić pracę reżysera, który konsekwentnie trzyma się swojej wizji kina i nie idzie na żadne skróty. Obok bezkompromisowych filmów twórcy Hereditary nie sposób przejść obojętnie. I myślę sobie, że nawet jeśli dla kogoś ta mieszanka absurdu i surrealizmu to za dużo, by traktować Midsommar poważnie, to w głębi duszy czuje, że stawił czoła kinu wybijającemu się ponad coraz bardziej uciążliwą filmową przeciętność. Recenzja filmu Midsommar. W biały dzień. O czym…
Quentin
15/07/2019
Amerykańscy studenci antropologii lądują na szwedzkim odludziu, by zgodnie z prastarymi tradycjami świętować letnie przesilenie. Recenzja filmu Midsommar. W biały dzień.
czytaj więcej